Tylko sztuka nas uratuje

18 czerwca 2021

Krakers, czyli Cracow Art Week, chce integrować środowisko artystyczne miasta i udowadniać, że trzyma rękę na pulsie życia kulturalnego.

A że to środowisko się zmienia – nikt nie ma wątpliwości. I nie tylko o pandemię tu chodzi. Krakers [w tym roku odbywa się w dniach 13–20 czerwca pod hasłem (NO) HOPE – przyp. red.] to tydzień prezentacji sztuki współczesnej w galeriach – i nie tylko. Nawet zmiana nazwy przed kilku laty – z Gallery Weekend na Art Week – dobrze rejestruje zmiany zachodzące w obszarze sztuki współczesnej w Krakowie.

„Dziś wielu kuratorów, animatorów kultury i artystów funkcjonuje poza obszarem instytucjonalnych galerii. Tworzą miejsca dalekie od dobrze znanych, white cubowych przestrzeni wystawienniczych. To dobrze pokazuje przetasowania i energię zmian. Wiele z tych nowych miejsc nie ma w odróżnieniu od galerii osobowości prawnej, funkcjonuje poza rynkiem sztuki, ale jednocześnie pokazuje prace artystów już uznanych, jak Maria Loboda, która zaznaczyła swoje miejsce w międzynarodowym obiegu sztuki, wystawiając prace na biennale w Wenecji czy Documentach w Kassel” – mówi Małgorzata Gołębiewska, dyrektor Krakersa, współzałożycielka Fundacji Wschód Sztuki.

Weterani
Krakers pozwala zaobserwować, jak zmienił się pejzaż kulturalny Krakowa i jego galeryjny krajobraz. I to nie tylko przez pandemię. Od kilku lat obserwujemy w Krakowie przegrupowanie sił. Dwie galerie-weterani – czyli Starmach Gallery i Zderzak – straciły swój impet, choć w obu wciąż można od czasu do czasu zobaczyć ciekawe i przemyślane propozycje. Przy ulicy Węgierskiej – choćby niedawne pokazy prac Janusza Orbitowskiego czy Magdaleny Abakanowicz. Z kolei druga galeria, przeniesiona z ulicy Floriańskiej na aleję Słowackiego, „zderzyła” ze sobą szkła Zbigniewa Horbowego i malarstwo Stefana Gierowskiego.
Art Agenda Nova kilkanaście lat temu była objawieniem. To tam kolekcjonerzy sztuki najnowszej kierowali swe pierwsze kroki w Krakowie – zwłaszcza gdy idzie o najmłodsze artystyczne roczniki. To tu pokazywano m.in. jedne z pierwszych wystaw Bartosza Kokosińskiego, Tomasza Kowalskiego, Michała Zawady, Michała Korchowca, Agnieszki Polskiej. Choć może dziś ten adres nieco „wystygł”, wciąż to tu właśnie można zobaczyć najnowsze projekty artystów tej miary, co Łukasz Surowiec.
Zupełnie osobnym miejscem pozostaje galeria Olympia, wciąż stawiająca na nieoczywiste projekty artystyczne i sprawnie budująca wokół siebie środowisko artystyczno-towarzyskie. Bez zadęcia i sfermentowanego przekonania o wyższości próbuje konstruować własne hierarchie z dala od ogólnie obowiązujących dyktatów gustu.

Galeria Olympia, wystawa Michała Iwańskiego „Spacer w mojej głowie”, 2020, fot. Daniel Mączka

Galerie aspirujące
Ale jak wiadomo, życie nie lubi próżni, a Kraków dorobił się sporej grupy galerii aspirujących. Niektóre z nich zdają się być jak meteoryty. Rozbłyskują, by wkrótce zniknąć. Przyszłość wielu z nich jest niepewna. Jeszcze niedawno do bardziej obiecujących miejsc należały galerie Henryk, dziś działająca sporadycznie i nomadycznie, czy Jak Zapomnieć. Ale „latające projekty” to obecnie specyfika sporego obszaru produkcji artystycznej.
Za to na krakowskim Kazimierzu przycupnęło UFO. Dziś to jedno z tych miejsc, do których warto zaglądać. Prowadząca je Maria Ciborowska ma wyczucie młodego i najmłodszego pokolenia artystów, pokazując prace takich twórców, jak Marta Antoniak czy Krzysztof Marchlak. „Dla mnie interesujące jest wszystko, co mieści się pomiędzy malarstwem figuratywnym a abstrakcyjnym. I z zaciekawieniem patrzę, gdzie artyści na tej osi się sytuują” – mówi Maria Ciborowska.


Ufo Art Gallery, fot. Krzysztof Marchlak

Z kolei „Elementarz dla mieszkańców miast”, mieszczący się na strychu przy ulicy Asnyka, słynie z ciekawej sztuki i podziemnych imprez. Ma w sobie świeżość i znakomite wyczucie bieżącej produkcji artystycznej na najwyższym poziomie, a ich propozycji wystawienniczych nie powstydziłyby się najlepsze – nie tylko polskie – galeryjne adresy.
Na mapie krakowskich galerii zauważmy kolejne wcielenie F.A.I.T.-u. Bez względu na adres zawsze było to miejsce wyczuwające trendy. Dość wspomnieć, że to właśnie kryjąca się pod tą nazwą fundacja organizowała pierwsze prezentacje młodej abstrakcji – jak Tomasz Baran. Dziś to jedno z najciekawszych zjawisk młodej sztuki, doceniane daleko poza granicami Polski. A w ostatnich latach twórcy F.A.I.T.-u odpowiadają m.in. za bardzo dobrze przyjmowane przez artystów i krytyków wydarzenie – Krakowski Salon Sztuki.
W ostatnich latach pojawiła się spora grupa takich inicjatyw i kolektywów, jak choćby Widna czy Fundacja Nośna – próbujących wciąż na nowo odświeżać artystyczny wizerunek Krakowa. Z dużymi sukcesami i własnymi odkryciami twórczymi.

Galeryjna Linia Maginota
Sporo jest galerii „otorbionych” Krakowem. W różnym stopniu. To grupa galerii, które sam nazwałem kiedyś „artystyczną Linią Maginota”, miejsca okopane we własnych estetykach i punktach widzenia. Dobrze osadzone, od lat chłoną i prezentują artystyczny klimat Krakowa w wydaniu nieco bardziej doświadczonych roczników twórców. Mamy tu związkową galerię Pryzmat, gdzie pokazywali się zarówno „wszyscy wielcy”, m.in. Danuta Leszczyńska-Kluza czy Adam Marczyński, jak i liczne grono artystów – członków ZPAP.
Artemis z kolei potrafi stawiać i na klasyków, jak Ewa Kuryluk lub Jan Dobkowski, i na artystów młodego pokolenia: Martę Kawiorską czy Marcina Kowalika.


Galeria Artemis, fot. Janusz Leśniak

Osobnym zjawiskiem pozostaje Otwarta Pracownia. Powstała w 1995 roku, kiedy grupa artystów wynajęła w wolnym przetargu zdewastowany lokal przy ulicy św. Katarzyny 2. Przez dwa lata mieściła się tam niekomercyjna galeria i schronisko dla kilku bezdomnych malarzy. Później kamienicę odzyskał właściciel i zmusił artystów do jej opuszczenia. Stowarzyszenie przeniosło się do dawnej stolarni przy ulicy Dietla 11. Prezentowali tu swoje dokonania m.in. Wojciech Ćwiertniewicz, Ignacy Czwartos, Bettina Bereś, Jacek Dłużewski.
Z kolei Galeria Jana Fejkla to adres obowiązkowy dla fanów grafiki. Nie ma drugiego równie znanego miejsca w tej dziedzinie, a jego popularność wykracza daleko poza administracyjne granice Krakowa. To zasługa znakomitego rozeznania Jana Fejkla. Przy ulicy Sławkowskiej zobaczymy bardzo różne pokolenia artystów, z nieraz zaskakującym podejściem do tradycji graficznej – od takich sław, jak Jerzy Panek, Stanisław Wejman, Władysław Pluta czy Krzysztof Skórczewski, po Mariannę Stuhr.


Jan Fejkiel Gallery, photo from gallery archive

Na krakowskim Rynku – dosłownie i w przenośni – rywalizować z Fejklem może tylko Międzynarodowe Centrum Sztuk Graficznych. To miejsce powstałe na bazie Międzynarodowego Triennale (a wcześniej Biennale) Grafiki. Wystawiają tu twórcy różnych pokoleń, z kraju i ze świata. Galeria nie boi się eksperymentów formalnych, a obok dzieł Mersada Berbera czy Toshihiro Hamano zobaczyć w niej możemy prace choćby Jakuba Woynarowskiego.

Jan Fejkiel Gallery, photo from the gallery archive(NO) HOPE, czyli nowe rozdanie
Tegoroczne hasło Krakersa – (NO) HOPE – dobrze wpisuje się w klimat panujący nie tylko w Krakowie. Pandemia, niepewność, zmiany stylu życia wpływają także na konteksty artystyczne. Co więcej, od kilku lat niezmiennie postępuje odpływ animatorów kultury, kuratorów, a nawet adresów galeryjnych do Warszawy czy zagranicznych ośrodków, czego ostatnim, wymownym przykładem są przenosiny do stolicy jednego z ciekawszych miejsc na galeryjnej mapie Krakowa – czyli galerii prowadzonej przez „Razem Pamoja” – czy powolne znikanie CSW Wiewiórka ze Składu Solnego. Co się na ich miejsce pojawi w Krakowie – czas pokaże. Bo choć malkontenctwo bywa w Krakowie w dobrym tonie, to wciąż jest tu energia i pomysły na nowe miejsca. (Łukasz Gazur)

***
Łukasz Gazur
– dziennikarz, publicysta, autor książek, absolwent politologii i historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, wieloletni pracownik, a następnie szef działu kulturalnego „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”. Autor licznych tekstów prasowych z dziedziny sztuk wizualnych, teatru czy tańca. Od 2020 roku pracuje dla TVP Kultura.

Tekst ukaże się w kwartalniku „Kraków Culture” 2/2021.

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<