Jak się robi festiwal – rozmowa z Joanną Broniec

7 kwietnia 2020

To jest właśnie to, dla czego żyję – mówi Joanna Broniec w opowieści o tym, jak zorganizować Festiwal Misteria Paschalia.

Jak długo trwa twoja przygoda z festiwalem?
Od 2007 roku – przez kilka lat jako pilot opiekowałam się wtedy artystami przyjeżdżającymi na festiwal. Potem już jako pracownik organizującego to wydarzenie Krakowskiego Biura Festiwalowego, a od edycji w 2018 roku jestem menedżerem festiwalu.

Mamy więc festiwal o ustalonej marce, który ma renomę w Polsce i jest nieźle rozpropagowany także w Europie. Jak wymyślić jego kolejną edycję?
Teraz to jest właściwie dość proste (śmiech). Przed dużym wyzwaniem stanęliśmy wobec zaplanowania edycji na rok 2017, bo po odejściu dotychczasowego dyrektora artystycznego poczuliśmy, że to jest właściwy moment na nowe otwarcie. Było jasne, że bez zmian pozostaje główna idea festiwalu, chcieliśmy go jednak odświeżyć, spróbować zbudować jego program w trochę inny sposób. Postanowiliśmy, że dyrektora artystycznego będziemy wybierać na rok i że jego postać i dorobek mają być bardzo mocno związane z tematem, który chcemy w danej edycji prezentować. A tym tematem, motywem przewodnim postanowiliśmy uczynić różne kręgi kulturowe, które pozwolą nam pokazać muzykę powstającą w poszczególnych ośrodkach europejskich.
Zaczęliśmy od Francji, bo mieliśmy znakomitą relację z Vincentem Dumestre’em, bardzo popularnym i lubianym przez krakowską publiczność, a jego pomysły są zawsze gwarancją sukcesu. Potem były Wielka Brytania i Włochy.
Kiedy już weszliśmy w nurt kręgów kulturowych, to właściwie trzeba było tylko wymyślić, jakie kraje zaprezentujemy w następnych edycjach. Często decydują o tym względy praktyczne: dostępność danych artystów w terminach naszego festiwalu. Wiele decyzji wpływających na jego kształt artystyczny jest zresztą podejmowanych w oparciu o kwestie tak prozaiczne, jak kalendarze artystów – to one często decydują, co pokażemy publiczności.

No zaraz, a wartość artystyczna?!
Wybierając kolejnych dyrektorów rezydentów, obserwujemy naturalnie aktualne trendy, szukamy artystów, którzy mają moc przyciągania publiczności. Sprawdzamy także, co dzieje się na innych festiwalach o podobnej tematyce, a ponieważ Misteria Paschalia to jeden z największych festiwali w Europie poświęconych muzyce dawnej, musimy czerpać z różnych źródeł. Obserwujemy uważnie festiwale operowe (choć to z reguły zupełnie inny repertuar), festiwal muzyki dawnej w Utrechcie, a także programy sal koncertowych, np. Concertgebouw Brugge, scen włoskich, no i oczywiście francuskich, gdzie dzieje się wiele ciekawych rzeczy.

Czy to dyrektor tworzy cały program festiwalu?
Bywa różnie – bo nasi dyrektorzy artystyczni mają różne style pracy. Vincent Dumestre zbudował cały program francuskiej edycji sam. Podobnie Antonio Florio, który w 2019 roku przygotował edycję włoską – nam udało się dorzucić od siebie bardzo niewiele. W przypadku Raphaëla Pichona, który opracował tegoroczną – niestety niedoszłą – edycję niemiecką, był to jego autorski program, choć powstał w wyniku intensywnej wymiany pomysłów między nami. Zupełnie inny model współpracy zaproponował John Butt, dyrektor rezydent edycji brytyjskiej w 2018 roku, gdzie część koncertów była jego pomysłem, a część zaproponowaliśmy my.

Mamy więc wybranego dyrektora artystycznego i ułożony program. Co dalej?
To proste: zaczynamy pracę nad wszystkimi innymi elementami. Tworząc program, musimy brać pod uwagę nie tylko czynniki artystyczne i dostępność artystów, ale też np. jakimi salami dysponujemy. Bo miejsce koncertu powinno być dopasowane do repertuaru i odwrotnie. W kościołach, w których odbywa się spora część festiwalowych koncertów, staramy się grać głównie muzykę sakralną. Ważna jest także architektura. Muzyki średniowiecznej nie ulokowałabym w barokowym kościele św. św. Piotra i Pawła albo u oo. Bernardynów, tylko szukałabym dla niej przestrzeni gotyckiej – to kwestia dopasowania stylistycznego i nawiązywania do autentycznych warunków wykonania dzieł. Przy wyborze miejsca bardzo liczą się również kwestie techniczne, m.in. akustyka, jak duży jest zespół i ile mamy miejsca, by ustawić scenę.
Dalsza sprawa, która wymaga naszej uwagi, to zapewnienie instrumentów – tych dużych, których artyści nie przywożą ze sobą, np. klawesynu. Zwykle robi się z tego długa debata, bo każdy klawesynista ma swoje preferencje, a do tego instrument musi być dopasowany do repertuaru. Trudno się spodziewać, że włoski zespół grający włoską muzykę zagra na francuskim klawesynie. No i zawsze najważniejsze są wymagania i oczekiwania artystów.

Czego jeszcze potrzebują?
Znów: rzeczy całkiem prozaicznych. Musimy zapewnić przeloty, noclegi, transport tu na miejscu – z lotniska i po mieście, catering…

Czy gwiazdy muzyki dawnej miewają takie zachcianki, jak idole popowi czy rockowi?
Nie, to wyjątkowo skromni ludzie. Nie spotyka się raczej zespołów muzyki dawnej czy solistów, którzy mieliby w riderze [spisie wymagań technicznych – przyp. red.] większe potrzeby w tej kwestii niż woda (śmiech).

Muzycy są już więc w Krakowie, czas przyjrzeć się miejscu, w którym wystąpią.
Powiedziałabym, że od strony technicznej Misteria Paschalia to festiwal relatywnie prosty. W przypadku muzyki dawnej gra się „na biało”, czyli bez nagłośnienia – i jedna rzecz z głowy. Na naszych koncertach zawsze operujemy światłem i kolorem, więc potrzebny jest sprzęt oświetleniowy. Trzeba też zbudować scenę lub zorganizować przestrzeń dla artystów, a na niej ustawić pulpity dla instrumentalistów i śpiewaków, podesty dla chóru, krzesła… O właśnie, krzesła to cała epopeja. Są takie z oparciem i bez oparcia – lepsze dla skrzypków, są niższe i wyższe, są ławy fortepianowe, które często preferują lutniści, są krzesełka do klawesynów, dopasowane stylistycznie do instrumentów. Nieprostą sprawą jest też pulpit dla dyrygenta, zazwyczaj nieco większy od przeciętnego, bardziej płaski i bardzo stabilny.

Zespół staje na tak przygotowanej scenie i zaczyna się koncert.
Nie! Jeszcze nie teraz! Jeszcze trzeba odpowiednio artystów na tej scenie ustawić. Każda grupa przysyła nam stage plan, czyli po polsku plan tego, jak chce się rozlokować w przestrzeni sceny. I my to realizujemy, rozstawiamy, układamy, a potem zespół przyjeżdża i najczęściej okazuje się, że plany planami, a ustawienie i tak trzeba całkiem zmienić (śmiech).
Jest jeszcze trudniej, jeśli koncertowi towarzyszy transmisja lub nagranie telewizyjne (Festiwal Misteria Paschalia współpracuje z francuskim kanałem Mezzo) czy radiowe (dla Programu Drugiego Polskiego Radia – to nasz stały partner), bo to wymaga dodatkowo ustawienia sprzętu do zbierania dźwięku. Na przykład w ubiegłym roku przed koncertem w Wielki Piątek spędziliśmy godzinę, rozważając ustawienie jednego mikrofonu, podkreślam – jednego. Było bardzo dużo emocji!

Uff, czy to już – artyści stoją na scenie i zaczyna się koncert?
Nie, znowu nie! Omówiłyśmy dopiero kwestie techniczne. A teraz musimy się cofnąć w czasie, bo pominęłyśmy cały etap promocji festiwalu! Bo równocześnie do pracy nad stage planami, lokalizacją koncertów, lotami i noclegami trwają przygotowania do oficjalnego ogłoszenia programu i potem rozprowadzania o nim informacji. Zbieramy opisy koncertów, biogramy artystów, szczegółowe repertuary, składy zespołów, pozyskujemy teksty librett, które później drukujemy lub wyświetlamy, aby przybliżyć treść dzieła odbiorcom.
Wymyślamy kampanię promocyjną – jakie motywy warto szczególnie podkreślić, w jaki sposób opowiadać o wydarzeniu odbiorcom, jak ich zachęcić do przyjścia na nasze koncerty: gdzie i jak będziemy je reklamować. Powstaje tzw. kreacja festiwalu, czyli jego wizualna identyfikacja, to, co potem widzimy na wszystkich plakatach, ulotkach, materiałach prasowych; ona też decyduje o wyglądzie stron y internetowej i naszych kanałów w mediach społecznościowych.
Kompletujemy listę partnerów medialnych, którzy nas będą wspierać. Organizujemy sprzedaż biletów. Piszemy teksty, zapowiedzi prasowe, posty na Facebooka promujące i przybliżające festiwal. Przygotowujemy książkę programową, ulotki informacyjne, inne potrzebne druki, także te, które potem możemy zobaczyć w miejskiej przestrzeni…
Naprawdę, tego jest strasznie dużo – jak się o tym kompleksowo pomyśli. Prawdziwy cud, że to się wydarza! I to regularnie co rok! No, prawie co rok…

Do tego przejdziemy za chwilę, a na razie pytanie, które się samo nasuwa: ile osób nad tym pracuje?
Sprawdzałam te liczby na przykładzie tegorocznego festiwalu, który nie doszedł do skutku z powodu epidemii. Jeśli policzymy wszystkich artystów, towarzyszący im pion administracyjny, organizacyjny i produkcyjny, naszych pracowników i współpracowników (podobnie jak po stronie artystów: administracja, organizacja, promocja i produkcja), obsługę techniczną, realizację telewizyjną i radiową – jeśli policzymy to wszystko, to w sumie około 350 osób. 

Kiedy więc wysiłek tych 350 osób spełnia się na scenie, co czuje menedżer festiwalu?
To jest nieopisana fala pozytywnych emocji. Kiedy festiwal jest już w pełnym biegu, gładko idą koncert za koncertem i widzimy przyjęcie publiczności – zawsze fantastycznej, bardzo ciepłej i ogromnie zainteresowanej tym, co artyści mają do zaoferowania – to jest prawdziwa euforia. To jest właśnie to, dla czego żyję, właśnie dlatego to robię!

A co się czuje, kiedy trzeba odwołać festiwal tuż przed jego rozpoczęciem? Mam na myśli oczywiście sytuację z tego roku, gdy szerząca się epidemia koronawirusa wywróciła do góry nogami wszystkie plany.
Och… Najpierw ogromny sprzeciw wewnętrzny i niedowierzanie, myśl, że to się nie dzieje naprawdę. Przecież pracowaliśmy nad przygotowaniem tego festiwalu 2,5 roku... Ale potem dociera do ciebie, jakie to ogromne ryzyko i jaka ogromna odpowiedzialność spoczywa na nas, organizatorach – za zdrowie i być może życie publiczności, artystów, ekipy organizującej festiwal. Jest mi strasznie smutno, że tak się stało, ale czuję też ulgę, że tej odpowiedzialności nikt z nas nie musiał na siebie brać.

Żeby nie zostawiać słuchaczy bez muzyki dawnej na Wielki Tydzień i Wielkanoc mamy za to Misteria Pachalia 2.0, czyli festiwal w wersji cyfrowej. Jak to będzie wyglądało?
Jedną z pierwszych decyzji rządu, jakie zapadły w związku z epidemią koronawirusa, było zawieszenie działalności instytucji kultury. Ale przecież żyjemy w epoce cyfrowej, wielu naszych słuchaczy ma dostęp do internetu, a dysponujemy zasobami audio i wideo. Postanowiliśmy więc, że oczywiście w innej formie, ale jednak zrobimy ten festiwal! Pomogli nasi partnerzy – dzięki telewizji Mezzo, która koncerty z poprzednich edycji festiwalu pokazuje aktualnie na swoich obu kanałach, pojawią się one także na naszym profilu na Facebooku. Zaczynamy w Niedzielę Palmową 5 kwietnia i aż do Poniedziałku Wielkanocnego 13 kwietnia zapraszamy na codzienne streamingi o 20.00, a potem poszczególne koncerty będą dostępne na naszym fanpage’u jeszcze przez tydzień. Zobaczymy m.in. trzy koncerty Le Poème Harmonique z Vincentem Dumestre’em: nagrane w 2017 roku Selva morale e spirituale Monteverdiego, fantastyczne Il terremoto w wersji półscenicznej i program z 2018 roku Son of England z muzyką Purcella lub inspirowaną postacią tego kompozytora. Pokażemy dwa koncerty Dunedin Consort i Chóru Polskiego Radia pod batutą Johna Butta z 2018 roku: oratorium Handla Samson oraz Arie i ody z kompozycjami Purcella i Handla. Przypomnimy także koncert Tristes erant Apostoli zespołu Cappella Neapolitana i jej szefa Antonio Florio z 2019 roku. W ten sposób w państwa domach będą gościć dyrektorzy artystyczni i zespoły-rezydenci trzech poprzednich edycji festiwalu. A wraz z Programem Drugim Polskiego Radia przygotowujemy cykl streamingów audio, które startują już 3 kwietnia – codziennie o 18.00 będziemy słuchać najlepszych festiwalowych koncertów z radiowego archiwum. Zapraszamy na Misteria Paschalia 2.0!

Rozmawiała Barbara Skowrońska

Więcej

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<