Boska Komedia: czas start!

3 grudnia 2021

Boskie przestrzenie teatru

Przez kilkanaście grudniowych dni Kraków staje się przestrzenią spotkania artystów, recenzentów, kuratorów i badaczy teatru z kraju i ze świata, którzy przyjeżdżają, żeby przyjrzeć się temu, co w polskim teatrze najlepsze.


Tomasz Domagała

Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia należy do najważniejszych wydarzeń w polskim teatrze. Jego głównym celem jest przede wszystkim świeże spojrzenie na rodzimą twórczość, odzwierciedlone w przyznawanych przez międzynarodowe jury statuetkach Boskiego Komedianta. Efektem ubocznym festiwalu są zaś zaproszenia na zagraniczne festiwale, Boska Komedia spełnia bowiem funkcję polskiego showcase’u, czyli swoistych targów sztuki. Dla polskich artystów ważna jest również – oprócz możliwości prezentacji swojej pracy – właśnie przestrzeń spotkania, które w Krakowie przybiera postać dorocznego święta teatru. Słowem, bez Boskiej Komedii ani rusz.

Festiwal odbywa się od 2008 roku, od samego początku pod artystycznym kierownictwem Bartosza Szydłowskiego, dyrektora artystycznego Teatru Łaźnia Nowa. Sukces branżowy przełożył się na sukces frekwencyjny, czego dowodem rytualne w Krakowie narzekania na niewydolność obciążonego systemu sprzedaży internetowej oraz fakt, że kilkadziesiąt minut po jego uruchomieniu dla kolejnych setek chętnych brakuje już biletów. Popularność festiwalu wśród krakowskiej publiczności widać zresztą na każdym spektaklu, przy wejściu czekają bowiem dziesiątki młodych ludzi liczących na możliwość zajęcia kilku wolnych miejsc, a nawet schodów, o ile teatralny strażak wyrazi na to zgodę. „Mam poczucie dużego sukcesu, formuła tak się sprawdziła, że aż się boję myśleć o kolejnej edycji”mówił Szydłowski Justynie Nowickiej, podsumowując debiutancką edycję festiwalu. Na szczęście dyrektor MFT Boska Komedia tak naprawdę nie boi się niczego, czego efektem jest tegoroczna, 14. edycja festiwalu. Nie straszna była mu nawet skrajnie trudna zeszłoroczna sytuacja – podczas lockdownu festiwal odbył się online na platformie PLAY KRAKÓW, dając polskiemu teatrowi ważny sygnał: działamy w takiej formie, jaka jest obecnie możliwa, czekamy na lepsze czasy, teatr polski był, jest i będzie. Nie muszę chyba dodawać, jak istotny był to komunikat dla pozamykanych w domach artystów i ich publiczności. 

Boska Komedia podzielona jest na trzy nurty o nieprzypadkowych nazwach: Inferno, Purgatorio i Paradiso. Polski konkurs Inferno zestawia najbardziej interesujące i wartościowe tytuły minionego sezonu. Wybrane przez grono selekcjonerów spektakle walczą w nim o nagrodę Boskiego Komedianta ufundowaną przez prezydenta Krakowa. Przyznawane są również nagrody indywidualne dla aktorów oraz twórców poszczególnych elementów spektaklu – scenografii czy muzyki. Wyboru laureatów dokonuje międzynarodowe jury złożone ze specjalistów w dziedzinie teatru. Sekcja Paradiso jest przeglądem najlepszych przedstawień młodych twórców, tych jeszcze studiujących i tych świeżo po zakończeniu edukacji. W ramach Purgatorio spektakle spina zaś klamra myśli wiodącej, szczególnie interesującej polski teatr w danym sezonie. Oprócz tego w ramach Boskiej odbywają się spotkania z artystami, debaty z udziałem gości reprezentujących różne dziedziny szeroko pojętej humanistyki czy nieformalne spotkania w klubie festiwalowym, którym przez lata była legendarna, już nieistniejąca Bunkier Café.


W centrum festiwalowym w Bunkier Café, Boska Komedia 2016, fot. Tomasz Wiech

Skoro jesteśmy przy Bunkrze Sztuki, to czas, by przejść do mniej formalnej części tekstu. Tak się bowiem składa, że mam zaszczyt i przyjemność pracować od jakiegoś czasu w teamie Boskiej Komedii, chciałbym więc podzielić się garścią festiwalowych wspomnień.

Moja przygoda z Boską zaczęła się – jak to zwykle bywa – od jednego maila, którego wysłał do mnie w 2015 roku dyrektor Bartosz Szydłowski, niezobowiązująco zapraszając mnie na festiwal. Zaowocowało to jednym z najpiękniejszych teatralnych tygodni mojego życia, wciągnąłem się bowiem bardzo szybko w wir festiwalowego życia i biegałem od teatru do teatru, ze spektaklu na spektakl, żeby zakończyć dzień na długich nocnych rozmowach w Bunkrze Sztuki. Wcześniej byłem kilka razy na festiwalu, ale zazwyczaj okazyjnie – wpadałem do Krakowa na jeden, dwa dni. Podobnie jak rzesze innych młodych ludzi czekałem pokornie przy wejściu, licząc, że może uda mi się zobaczyć upragniony, ale totalnie już wyprzedany spektakl. W pierwszej edycji festiwalu to była Sprawa Dantona Jana Klaty. Było już bardzo późno, drzwi na widownię powoli się zamykały, a ja wraz z kilkunastoma innymi widzami traciłem nadzieję na wejście, gdy nagle wpadła zdyszana kobieta, mówiąc, że „ma podwójne!”, ale ktoś nie dotarł i może wziąć jedną osobę. Zdążyłem krzyknąć „ja!” jako pierwszy, i to był najpiękniejszy tego tygodnia przejaw autoekspresji. Siedziałem na schodach – nasze miejsca były już dawno zajęte – ale szczęśliwy jak nigdy w życiu.

We wspomnianym 2015 roku, podczas ósmej edycji – a mojej pierwszej kompletnej – przeżyłem największe jak dotąd olśnienie festiwalowe. Jednym z ostatnich spektakli prezentowanych w konkursie była Podróż zimowa Elfriede Jelinek w reżyserii Pawła Miśkiewicza z nieodżałowanego Teatru Polskiego we Wrocławiu ze wspaniałą Haliną Rasiakówną w roli autorki. W jednej ze scen jej Elfriede – ukrywająca się pod znanym z mediów wizerunkiem: zaczesaną do tyłu, upiętą grzywką i wielkimi ciemnymi okularami – siedziała w fotelu i porażała spokojem. Tajemnicza, pogrążona w sobie postać magnetyzowała i fascynowała, a oszczędny, skondensowany, emanujący podskórną ironią sposób podawania tekstu do dzisiaj pozostał mi w pamięci. Słuchając Elfriede Rasiakówny miałem wrażenie, że pisze ona własny, sekretny, przepełniony goryczą dziennik. Jak się za chwilę okazało, aktorka wraz ze znakomitym zespołem TP uwiodła nie tylko mnie, ale także publiczność i jury, choć w kuluarach ten spektakl nie był uważany za faworyta. Dziesięciominutowa owacja na stojąco dowiodła, że festiwalowe pokazy, zwłaszcza te na Boskiej, rządzą się swoimi prawami, że Kraków i jego wrażliwa publiczność potrafią dodać skrzydeł, że mają moc, aby tlący się ogień przedstawienia zamienić w pożar.


Podróż zimowa, reż. Paweł Miśkiewicz, Boska Komedia 2015, fot. Natalia Kabanow

To samo stało się z Apokalipsą Michała Borczucha. Spektakl grano ostatniego dnia festiwalu w Łaźni Nowej, aktorzy Nowego Teatru w Warszawie wyszli na scenę i po prostu rozwalili system: podbili publiczność i jury – i zgarnęli wszystkie najważniejsze statuetki.


Apokalipsa, reż. Michał Borczuch, Boska Komedia 2015, fot. Magda Hueckel

W 2016 roku zadebiutowałem na Boskiej Komedii jako autor oficjalnego dziennika festiwalu, w którym skrupulatnie notowałem wszystkie jego zdarzenia. Do dziś wspominam jednak moment „prywatny”, gdy trawiony grypową gorączką jechałem taksówką do ICE Kraków na Kumernis Agaty Dudy-Gracz z Teatru Muzycznego z Gdyni. A jeszcze lepiej pamiętam powrót, gdy tonąłem we łzach, myśląc o świecie pokazanym nam przez reżyserkę. Zapomniałem o gorączce i bożym świecie, który jednak przypomniał o sobie słowami krakowskiego taksówkarza: „Niech się pan nie martwi, ona wróci, one zawsze wracają…”.


Kumernis, czyli o tym, jak Świętej Panience broda rosła
, reż. Agata Duda-Gracz, Boska Komedia 2016, fot. Greg Noo-Wak

Od 2018 roku należę do zespołu selekcjonerów festiwalu i po części odpowiadam za to, co można zobaczyć podczas Boskiej. Wraz z koleżankami i kolegami stawiamy przede wszystkim na dobry teatr, nawet jeśli w warstwie treściowej z pewnymi wypowiedziami artystycznymi nie do końca się zgadzamy. Wraz z dyrektorem Bartoszem Szydłowskim ufamy bowiem wam, wspaniałej festiwalowej publiczności, wierzymy w waszą ponadprzeciętną i wrażliwą inteligencję, której moc raz po raz na Boskiej widzimy, gdy pokazujecie nam swój entuzjazm bądź dezaprobatę. Dziękujemy i zapraszamy na Boską! Byliśmy, jesteśmy i będziemy. W grudniu. W Krakowie.

Tegoroczna, czternasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia odbędzie się w dniach 3–12 grudnia. Jej hasłem przewodnim będzie łacińska sentencja Post tenebras lux (Po ciemności światło). Program oprócz trzech stałych nurtów: Inferno, Purgatorio, Paradiso odbywających się na żywo obejmie także projekcje spektakli online oraz debaty i spotkania z twórcami. Wśród hitów tegorocznej edycji znalazły się m.in.: Austerlitz Krystiana Lupy, Czerwone nosy Jana Klaty, Między nogami Leny, czyli „Zaśnięcie Najświętszej Marii Panny” według Michelangelo da Caravaggia Agaty Dudy-Gracz, Śnieg Bartosza Szydłowskiego, Sonata jesienna Grzegorza Wiśniewskiego, Onko Weroniki Szczawińskiej czy Purification Katarzyny Kalwat. Więcej czytaj tutaj: [KLIK]

 


fot. Hektor Werios

Tomasz Domagała
Krytyk teatralny, autor bloga DOMAGAŁAsięKULTURY, selekcjoner Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia w Krakowie oraz kurator Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie. Juror V i VI edycji Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa". Publikował m.in. w „Teatrze”, „Rzeczpospolitej”, „Tygodniku Powszechnym” i „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Redaktor Polskiego Radia w latach 2018–2020. Od 2014 roku na swojej stronie publikuje recenzje i wywiady z ludźmi teatru.

Tekst został opublikowany w kwartalniku „Kraków Culture” 4/2021.

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<