Artystyczne kohabitaty, efemeryczne „jednodniówki”, komercyjne albo do rynku sztuki odwrócone plecami – krakowskie galerie. Ich liczba wciąż rośnie!
Justyna Nowicka
Mamy w Krakowie kilkadziesiąt, może nawet około stu galerii. Ich różnorodność wynika wprost z różnorodności tutejszego pola sztuki. Ich żywotność natomiast najlepiej porównać do bogactw ekosystemów: są galerie pomniki, są galerie w stanie hibernacji i transformacji, są galerie aspirujące, z tradycjami i zupełnie nowe. O kilku będzie teraz mowa.
Ze wszystkich najmniejsza
Najmniejsza, za to ma siedzibę na jednej z najpopularniejszych ulic w Polsce – tuż obok galerii z bursztynami i cukierkami, sklepów z pamiątkami czy barów z kebabem. Galeria Mikrob 1:12 działa w pięknej starej witrynie sklepowej przy ulicy Floriańskiej 15. Niezależna i niekomercyjna, powstała z inicjatywy malarki Agaty Kus i właścicieli mieszczącego się pod tym adresem klubu muzycznego Baza Pub. „Próbujemy odzyskać Floriańską dla sztuk wizualnych, dla mieszkańców, dla ciekawych sztuki współczesnej turystów. Działamy pro bono, wszystko robimy sami. Ale wierzymy, że to trudne miejsce zasługuje na sztukę z wysokiej półki” – mówi artystka. Miniaturowa przestrzeń prowokuje artystów, choć przy ulicy można ją przeoczyć. Najpierw inicjatorka Mikroba zrealizowała w witrynie makietę klubu w skali 1:12, potem swoje obiekty pokazał filmowiec Mariusz Wilczyński. Miniaturowe wystawy przygotowali Łukasz Stokłosa i Marcin Maciejowski. Jesienią witrynę przejęła Katarzyna Wyszkowska.
Do Jak zapomnieć i na Szaber
Nie mają stałych godzin otwarcia, ani nawet pracowników. Mają za to chęć, by pokazywać nową sztukę, organizować wystawy i wernisaże, często własnymi siłami i po godzinach. Takich krakowskich galerii, które wyrastają dzięki zaangażowaniu artystów czy kuratorów, od kilku lat nie brakuje, a dzięki Akademii Sztuk Pięknych i artystycznym wydziałom Uniwersytetu KEN żyzna gleba ciągle rodzi nowe przedsięwzięcia.
Jedno z ciekawszych centrów życia artystycznego mieści się przy ulicy Wrocławskiej 55, gdzie razem działają trzy galerie – Szaber, Art Industry Standard i Galeria Piana. Szaber to właściwie nie tylko galeria, ale przede wszystkim kolektyw, w którego skład wchodzą Wiktoria Kieniksman, Michał Maliński, Sebastian Mikoś, Oliwia Rosa i Paweł Zięba. Pierwsze wystawy organizowali w trakcie pandemii, lokalizacje się zmieniały, dziś prowadzona przed artystów galeria wreszcie ma swoje miejsce. Tylko w tym roku na Wrocławskiej pokazali pięć wystaw, często debiutów: tu warto bywać, by przekonać się, co aktualnie piszczy w krakowskiej sztuce, szczególnie tej najmłodszej.
Jak zapomnieć, czyli kolejna młoda krakowska galeria, to w porównaniu z Szabrem weterani lokalnej sceny artystycznej: działają od 2018 roku, a aktualna siedziba przy ulicy Bonifraterskiej to już ich drugie miejsce. Pierwsze Jak zapomnieć przy Dietla było połączone ze sklepem vintage pełnym wyjątkowych rzeczy wybranych przez artystkę Karolinę Jarzębak, współprowadzącą galerię z Tomkiem Nowakiem. To miejsce, któremu od początku nieobca była popularna dziś moda na wczesne lata 2000., czego przejawem jest choćby nazwa galerii pożyczona od hiphopowego przeboju z tamtego okresu. W Jak zapomnieć zobaczyć można wystawy młodych i młodszych twórczyń i twórców – zdarzają się tu prace świeżych absolwentów akademii, ale przeważają te tworzone przez cenione artystki młodego pokolenia z całej Polski.
UFO ląduje przy Krakowskiej
Maria Ciborowska z UFO Art Gallery przy ulicy Krakowskiej to nie tylko marszandka, ale i artystka wizualna. Jak sama mówi, „namawia artystów do przekraczania granic, artystycznych wypraw w nieznane. Stąd jedną ze swoich wystaw zatytułowała kiedyś Unknown. UFO Art Gallery specjalizuje się we współczesnym malarstwie i pokazuje przede wszystkim artystów z Krakowa. Jak podkreślała w Radiu Kraków Kultura wiceprezeska polskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA Magdalena Ujma: „UFO to nie tylko ciekawe wystawy, ale także próby animowania w Krakowie targów sztuki”. Taką ważną inicjatywą UFO był projekt Krakowski spleen przygotowany we współpracy z 1891 Garni Hotel. W jego wnętrzach na krakowskim Kazimierzu na kilka dni rozgościli się wówczas współcześni krakowscy artyści i artystki. Czy UFO pokona przysłowiowy „krakowski spleen”? Trzymamy kciuki!
Między Ćmielowem a Krakowem
Van Rij Gallery główną siedzibę i liczącą ponad pięćset metrów kwadratowych przestrzeń wystawienniczą ma w starych halach fabrycznych dawnej fabryki porcelany Świt w Ćmielowie. Aktywność na krakowskiej scenie rozpoczęła kilka lat temu, a znajdziemy ją przy ulicy Morsztynowskiej 1. „Współpracujemy z artystami dojrzałego pokolenia, a są wśród nich Wojciech Kopczyński, Paweł Orłowski, Olga Zabroń, Masakazu Miyanaga czy Tamara Berdowska. Van Rij Gallery prezentuje i promuje ich twórczości na rynkach zagranicznych, ale nie tylko. W centrum zainteresowania galerii leży istota ludzka, a równość płci jest ważną dla nas i naszych artystów ideą. Galeria to miejsce, w którym mieszają się tradycja przeszłych pokoleń i nowe idee – mówi jej założycielka Katarzyna Rij, i dodaje: – Nasza przyszłość w najbliższym czasie będzie skoncentrowana wokół młodszego środowiska, planujemy szereg inicjatyw i wydarzeń, do których już dziś zapraszamy kuratorów i kuratorki, artystów i artystki. Na lata 2024–2025 zaplanowana jest prezentacja polskiej sztuki na wystawach w Wiedniu i Amsterdamie, a także na międzynarodowych targach sztuki”.
Synergia, różnorodność, współpraca
Miasto Kraków opublikowało niedawno dokument Program dla sztuk wizualnych 2032 opracowany we współpracy z MIK. „Celem jest lepsza synergia, zachowanie policentryczności, podsycanie różnorodności pola sztuki, lepsza współpraca, komunikacja i nowe narzędzia dla wszystkich: rezydencje artystyczne i kuratorskie, nagrody dla debiutantów, wsparcie dla rozwoju rynku sztuki, rozwój programu galerii i pracowni, obecność sztuki w przestrzeni publicznej, wspieranie powstawania kohabitatów dla sztuki, wspieranie krytyki” – wylicza Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury.
W założeniach tego ambitnego planu ważną rolę odgrywa różnorodność przestrzeni skoncentrowanych na sztuce: obok uznanych już galerii z długimi tradycjami należy dostrzegać niesformalizowane miejsca alternatywnego obiegu, powstające tu i teraz. Nowe miejsca sztuki i ich twórcy świetnie wpisują się właśnie w takie myślenie.
***
Justyna Nowicka
fot. Wojciech Nowicki
Redaktorka programowa Radia Kraków Kultura, autorka wywiadów i audycji publicystycznych, moderatorka debat, redaktorka radiowych słuchowisk.
Tekst ukazał się w numerze 4/2023 kwartalnika „KrakowCulture”.