Katedra Muzyki Dawnej Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie zaprasza na recital Orlando Gibbons, który na muselaarze wykona Aleksander Mocek. Wydarzenie upamiętnia 400. rocznicę śmierci kompozytora, o którym koncertujący artysta opowiada następująco:
[...]
przypadek Gibbonsa stanowi ciekawy paradoks kompozytora… szczęśliwego, którego życie, choć niedługie, wydaje się nieprzerwanym pasmem sukcesów. Zachwycano się jego młodym awansem do londyńskiej elity muzycznej, zarówno dworskiej, jak i eklezjalnej (choć różnica ta w postreformacyjnym czasie oczywiście ulegała stopniowemu zatarciu). Arystokraci odnotowywali w listach i memuarach, gdy mieli okazję słuchać jego gry, w relacjach zaś stosując – znów ta poetyka epoki elżbietańskiej – różne metafory „palca” i „ręki”, tym samym wyraźnie akcentując, że gra Gibbonsa była zjawiskowa. Dla nas takie opisy „wirtuozerii” stanowią element muzycznej codzienności, jesteśmy przecież wychowani na krytyce muzycznej i recenzjach, ale na początku XVII wieku była to zupełna nowość. Dopiero odkrywano, że można skupiać się na wykonaniu, nie samym utworze, oraz na postaci wykonawcy – swoistego celebryty swoich czasów. Jednak nie tylko jako wykonawca Gibbons słynął: jego kompozycje również rozchwytywano, o czym świadczy wyjątkowo wielka liczba zachowanych odpisów.
[...]
Dzisiejszy recital prezentuje właściwie większość zachowanej spuścizny Gibbonsa, od kilkutaktowych przygrywek po wirtuozowskie wielkie formy, oczywiście w moim subiektywnym doborze i z obiektywną kalkulacją, które z wirginałowych kompozycji mogą w ogóle zabrzmieć… na wirginale tym konkretnym – czyli muselaarze. Spośród utworów Gibbonsa szczególną uwagę zwracają zarówno wielkie fantazje (oznaczone numerami 8, 12, 9), jak i monumentalne opracowania prostych popularnych melodii – „tunes”: The Woods so Wild oraz Peascod Time. Te melodie znane były wszystkim mieszkańcom ówczesnego królestwa, niezależnie od stanu i kasty – od przeciętnego zjadacza chleba po samego monarchę; Woods so Wild, tak się składa, miała nawet być ulubioną melodią Henryka VIII.
Podkładano pod nie coraz to nowe teksty, często zupełnie do siebie nieprzystające – od religijnych poprzez fantastyczne aż po polityczne. Ta praktyka, tzw. broadside ballad, stanowiła narzędzie budowania wspólnej kulturowej tożsamości, „wspólnej znajomości tekstów”, ale i… propagandy. W żaden inny sposób dwór nie mógł przekazać swojej narracji wszystkim mieszkańcom, zwłaszcza niepiśmiennym, równie pokojowo i skutecznie, jak poprzez rozesłanie minstreli, by uczyli nowej ballady do starej melodii! Wystarczyło przecież tu i ówdzie, do opowieści o wyprawie lub spotkaniu z istotami nadprzyrodzonymi, dodać fragment o „dobrym królu” lub „niegodnym jego poprzedniku”. Warto zatem pamiętać, że tak jak dźwięk muselaara przenosi nas w aurę brzmieniową wczesnego XVII wieku, tak nasza wyobraźnia powinna w broadside ballads i utworach programowych popłynąć ku wyprawom do niebezpiecznych lasów – woods so wild, leśnym elfom i nimfom – całemu ówczesnemu imaginarium, nieszczęśliwym miłościom (Peascod Time zwłaszcza słynęła z ballad o panieńskich nieszczęściach…) i wszystkim zwrotom akcji podczas Wojny Dwóch Róż. To obrazy, które nieodłącznie towarzyszyły utworom wirginałowym.
Aleksander Mocek
Orlando Gibbons (1583–1625)
in la
4 Prelude
in re
5 Fantasia / A short Preludiū of 4 parts
3 Prelude / A Fancy / A short Voluntary
15 Pavan / Allmaine
22 Galliard
in sol
16 Pavan
in do
27 The Italian Ground / Almaygne Mr. Johnson
28 The Queen’s Command
in re
8 Fantasia / A Fancy
33 Alman
in fa
29 The Woods so Wild / Wander ye woods
in sol
36 Alman: The King’s Jewel
37 Alman
31 Whoop, do me no harm good man
in la
12 Fantasia / Fantazia of foure parts
18 Pavan: Lord Salisbury / The Lord of Salisbury his Pavin
19 Galliard: Lord Salisbury / Galiardo
in re
38 French Coranto
39 Coranto
in la
43 Mask: The Fairest Nymph / The fairest Nymphes the Valleys of Mountains ever bred &c.
in sol
9 Fantasia
30 Peascod Time | The Hunt’s Up
Aleksander Mocek muselaar







