Znakomity monodram pióra brytyjskiego dramaturga Willy’ego Russela w reżyserii Macieja Wojtyszko i inscenizacji Teatru Polonia o kobietach dla kobiet – i nie tylko – rozbawi, wzruszy i zainspiruje, by zamiast mówić: „Boże, mam czterdzieści dwa lata” – któregoś dnia wykrzyknąć: „Kobieto! Masz dopiero czterdzieści dwa lata, jak to cudownie!”.
Shirley Valentine, która kiedyś miała marzenia (chciała zostać stewardessą), od lat wiedzie życie kury domowej i żony. Rozgoryczona beznadzieją wegetacji i domową krzątaniną – obowiązkiem codziennego oczekiwania z gotowym obiadem na powrót męża z pracy, wspomina młodość i popija wino (Dobre wino. Czasem to mi się trafi taki kwasieluch, że gębę wykrzywia).
Dla męża jest tylko maszyną do gotowania i sprzątaczką (Zaraz przyjdzie tu Pan i Władca, i ten mi dopiero da popalić! Wiesz, jaki on jest! (…) Staje w drzwiach, a micha ma się tu dymić!). Dla dzieci – piątym kołem u wozu, zrzędliwą panią w średnim wieku. Jedyną, choć zawsze wierną słuchaczką jest kuchenna ściana (za którą toczy się prawdziwe życie). Zadręcza ją swoimi wątpliwościami, ale też marzeniami o bogatym, pełnym przygód i uczuć życiu.
Shirley, Święta Joanna od zlewozmywaków, patrzy z zazdrością na koleżanki, które, pozbawione ciężaru rodziny, cieszą się życiem w całej krasie, podróżują po świecie i oczywiście lepiej wyglądają. Nie ma jednak dość odwagi, by zacząć realizować swoje dawne pragnienia. Pewnego dnia otrzymuje jednak szansę, by swoje marne życie choć na chwilę zmienić na to wymarzone. Może wyjechać na wyśnioną wycieczkę do Grecji. Po długich przemyśleniach i rozterkach (On by mi dał Grecję! Ja idę na trzy minuty do ubikacji, a on myśli, że mnie terroryści porwali. Co tu mówić o jechaniu, jak ja w ogóle nie potrafię sobie wyobrazić, że ja mu mówię, że jadę!) ulega wreszcie namowom przyjaciółki i pakuje walizki (Ja cały miesiąc się szykowałam… prałam, sprzątałam, zmywałam, gotowałam, zamrażałam w zamrażarce, mama przyjdzie tu co wieczór, odgrzeje mu; jak dobrze pójdzie, on w ogóle nie zauważy, że mnie nie ma!*)
Shirley Valentine to terapeutyczny zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Doskonały także na poprawę nastroju. Mimo gorzkiej prawdy o życiu nie sposób przestać się śmiać.
*Wypowiedzi Shirley Valentine są fragmentami sztuki Willy’ego Russella w przekładzie Małgorzaty Semil.
obsada – Krystyna Janda
reżyseria – Maciej Wojtyszko
przekład – Małgorzata Semil
scenografia – Ewa Bystrzejewska
data premiery: 15 grudnia 2005
Czas trwania: 130 minut, 1 przerwa
Źródło: materiały organizatora