Wolfheart melodic death metal
Z Wolfheart nie ma miękkiej gry – to death metal z wyjątkowo dobitnie zaakcentowanymi melodiami, z dosyć intensywną ekspozycją podniosłych czystych wokali, ale nie spodziewajcie się tu delikatności. Grupa z północy Europy operuje riffami, których brzmienie i motoryka stoją w jednym rzędzie nie tylko z death, ale również z black metalem. Do tego chętnie urozmaica brutalną tkankę utworów pierwiastkami z rewirów progmetalowych, a czasami – aby zwiększyć pompatyczność i powagę muzyki – sięga także po wątki orkiestrowe. Taki właśnie jest dobrze zrobiony metal ekstremalny: ciężki, zróżnicowany i zmierzający w różne strony.
Before The Dawn melodic death/gothic metal
W pewnym momencie wydawało się, że już nie wrócą z tamtego świata, bo odmeldowali się na osiem lat, ale na szczęście jest inaczej. Before the Dawn już 30 czerwca wydadzą pierwszy album od 2012 roku, a single potwierdzają, że ich sprawność jest tak samo zabójcza, jak przedtem. Ta grupa to wręcz wzorowy przykład na to, że można znaleźć wspólną wrażliwość między potężnymi tąpnięciami melodyjnego death metalu a gotyckimi lamentami opakowanymi w posępne riffy i cmentarną melodykę. Załoganci z Napalm Records są więc melancholijni, chwytliwi, a także agresywni – kąsanie równoważą wrzynającymi się w ucho melodiami i na odwrót.
Hinayana melodic death/doom metal
Hinayana to najmłodsi gracze w tym zestawieniu, ale konsekwencji w budowaniu charakterystycznego stylu mogłaby pozazdrościć im niejedna ekipa złożona z weteranów. Amerykański pięcioosobowy skład – podobnie jak Before the Dawn i Wolfheart – również porusza się w rejonach melodyjnego death metalu, ale wzbogaca go ciężkim jak tona gruzu doom metalem. Potrafią więc zanęcić majestatyczną partią solową, ale i przygnięść słuchacza do ziemi nieludzko intensywnym zwolnieniem.
Źródło: materiały organizatora