Nie ma lekko
Muzyka lekka i bezrefleksyjna? Nic z tego! Organizatorzy Sacrum Profanum nie idą po linii najmniejszego oporu i zapraszają w dniach 26 września – 1 października do strefy dyskomfortu.
„Jeśli traciłeś wątek przy dłuższym artykule albo cierpliwość w trzecim sezonie Miasteczka Twin Peaks, podejmij wyzwanie i idź na kilkugodzinne koncerty medytacyjne, wysłuchaj godzinnych kompozycji minimalistycznych. Sprawdź swoją percepcję. Preferujesz krótsze formy? Nie przegap niemal piosenkowej inauguracji i muzycznych hołdów dla Moondoga” – zachęca Krzysztof Pietraszewski, kurator festiwalu.
Erotyka i wierność
Wyjątkowy będzie już pierwszy dzień festiwalu. Koncert inauguracyjny to w zasadzie cztery odrębne opowieści czterech duetów. 26 września w Nowohuckim Centrum Kultury wystąpią najpierw Lubomyr Melnyk i Melvyn Poore. Ten pierwszy jest prekursorem wyjątkowej techniki fortepianowej „continuous music” i określany jest mianem najszybszego pianisty świata (podobno potrafi zagrać w tempie 19 nut na sekundę!). Drugi zaś to ceniony tubista niemieckiego Ensemble Musikfabrik. Razem wykonają godzinną kompozycję The Voice of Trees. Jakże na czasie! Później Murcof (Fernando Corona) i Vanessa Wagner – meksykański artysta dźwiękowy wspólnie z francuską pianistką przygotowali własne wersje utworów pochodzących z repertuaru takich twórców, jak John Cage, Aphex Twin, John Adams czy Philip Glass. Kusząco zapowiada się trzeci występ. Małgorzata Walentynowicz i Frauke Albert w ramach koncertu Série rose rzucą światło na seksualny, zmysłowy, erotyczny i pornograficzny aspekt muzyki nowej. Nie wiedzieć czemu to wciąż temat tabu w awangardzie… Ten dzień zakończy występ duetu Bartek Wąsik i Barbara Kinga Majewska. On jest pianistą, aranżerem i współzałożycielem zespołu Kwadrofonik. Ona – artystką tworzącą głosem i słowem. Połączyła ich słabość do piosenek. Jako Bardo poruszają się poza kategoriami i gatunkami, z dbałością o wierność sobie samym.
Na psa urok
W ubiegłym roku obchodziłby setną rocznicę urodzin. W wieku 16 lat stracił wzrok od wybuchu zapalnika dynamitu. Jednak już rok później zaczął naukę gry na skrzypcach i wiolonczeli i postanowił zostać kompozytorem. Uchodził za dziwaka – i w sumie trudno się… dziwić. Właściwie nazywał się Louis Hardin, ale po trzydziestce zaczął używać imienia Moondog, na pamiątkę swego psa, który wył podczas pełni księżyca. Już wtedy mieszkał na ulicach Nowego Jorku, nosił powłóczystą szatę (zrobioną własnoręcznie) i hełm z rogami wikinga, gdyż wychodził z założenia, że moda to coś, co wmawiają nam duże koncerny, które chcą nas złupić. Pisał niezwykłą muzykę na przecięciu klasyki, jazzu i plemiennego, mocno zrytmizowanego world music.
Utwory tworzone przez tego ekscentryka miały w sobie dziecięcą naiwność, ale ta szczerość przekazu zachwycała nie tylko przechodniów, lecz także Philipa Glassa, Janis Joplin, polskiego dyrygenta Artura Rodzińskiego czy Charliego Parkera. W pewnym sensie był prekursorem minimalizmu, zbudował również kilka instrumentów muzycznych, z których najbardziej znanym jest „trimba”. 27 września w Teatrze Ludowym hołd Moondogowi oddadzą dwa francuskie zespoły Dedalus i Muzzix. Ich wspólny album Round the World of Sound pokazuje kompozytora jako dalekiego potomka Bacha czy Monteverdiego, dlatego jego utwory zaprezentowane zostaną jako cykl madrygałów. Z kolei 28 września w Cricotece muzykę „nowojorskiego wikinga” w elektroniczno-tanecznej interpretacji przedstawi paryski kwintet Cabaret Contemporain z dwiema szwedzkimi wokalistkami Lindą Olah i Isabel Sörling. Natomiast jeden z najoryginalniejszych polskich gitarzystów Raphael Roginski wraz z gośćmi specjalnymi Natalią Przybysz i słoweńskim zespołem Širom ukaże bardziej bluesowe oblicze Moondoga.
Czarny anioł
Kolejny z bohaterów tegorocznego Sacrum Profanum także wymyka się jakimkolwiek schematom. Można go sobie wyobrazić jako bohatera Aniołów w Ameryce Tony’ego Kushnera. Czarnoskóry absolwent elitarnej uczelni (Curtis Institute of Music w Filadelfii), zbuntowany przeciw rasizmowi homoseksualista, w dobie AIDS opowiadał się za równouprawnieniem gejów. Programowe tytuły jego utworów to Wściekły czarnuch, Szalony czarnuch, Gejowska bojówka. Julius Eastman – opowiedzą o nim jego przyjaciele Petr Kotik i Joseph Kubera, a jego kompozycje wykonają S.E.M. Ensemble, Arditti Quartet oraz Apartment House – w swojej twórczości, do niedawna zapomnianej (jego partytury konfiskowała policja, niektóre odtwarza się teraz, spisując nuty z zachowanych nagrań), upominał się o wykluczonych, przez co musiał zrezygnować z wielu przywilejów, w tym akademickiej posady. Umarł jako bezdomny narkoman koczujący na ulicach Buffalo. Czy odnalazłby się w dzisiejszej rzeczywistości? Czy zrobiłby światową karierę? 27 września w Łaźni Nowej w programie A Night From the Past usłyszymy w sumie cztery kompozycje Eastmana (wszystkie wykonywane w Polsce po raz pierwszy), w tym kilka przygotowanych po raz pierwszy od 30 lat. Natomiast 29 września w Teatrze Ludowym w koncercie Eastman/East Men poznamy nieco łagodniejsze oblicze czarnoskórego buntownika – poprzez jego najbardziej romansującą z muzyką popularną kompozycję Stay on It oraz niemal piosenkową Hail Mary. W programie wieczoru znalazły się również dwa utwory powstałe we współpracy Aparment House z polskimi artystami. To napisane specjalnie na zamówienie festiwalu nowe dzieło Roberta Piotrowicza, wirtuoza syntezatorów modularnych, oraz konceptualna interpretacja 5. Symfonii George’a Brechta przygotowana przez Michała Liberę.
Orientuj się
Możemy je odnaleźć w indyjskich ragach, brzmieniu australijskiego didgeridoo czy szkockich dud. W latach 60. XX wieku te niekończące się, bardzo niskie i dość jednostajne dźwięki zaczęto nazywać drone’ami. Nic dziwnego, że ten gatunek rozkwitł właśnie wtedy, gdy zniechęceni kapitalizmem hipisi chętnie wyglądali w stronę duchowych mistrzów z Indii i innych krajów Orientu. 28 września w Muzeum Inżynierii Miejskiej Stephen O’Malley, guru gitarowych drone’ów (pamiętamy go choćby z głośnego występu z zespołem Sunn O))) na festiwalu Unsound w 2009 roku) zaprezentuje swój półgodzinny utwór Gruidés napisany specjalnie na orkiestrę. Wykona go trzydziestoosobowy francuski zespół improwizatorów i eksperymentalistów ONCEIM pod kierownictwem Frédérica Blondy’ego. Co więcej, Stephen O’Malley i australijski gitarzysta Oren Ambarchi samodzielnie wykonają utwór South Pole Iancu Dumitrescu i Criss-Cross Alvina Luciera – ojca amerykańskiej awangardy, muzyki eksperymentalnej i dźwiękowych instalacji.
Według dalekowschodniej tradycji cierpliwość jest alchemicznym procesem, przez który przechodzi dusza, by stać się klejnotem. 1 października w ICE Kraków odpowiemy sobie na pytanie, czym jest muzyczna medytacja i czy nadmiar treści może szkodzić. Quiet Music Ensemble w ponadtrzygodzinnym koncercie wykona minimalistyczne, medytacyjne utwory Davida Toopa, Alvina Luciera, Jennifer Walshe, Rishina Singha i zmarłej w ubiegłym roku Pauline Oliveros, twórczyni praktyki głębokiego słuchania.
W inny wymiar
To oni dodali czwarty wymiar muzyce, obok wysokości, głośności i czasu trwania – głębię. Spektralizm powstał we Francji wśród uczniów Oliviera Messiaena, w tym przede wszystkim Gérarda Grisey’a, jednak w Rumunii rozwijał się on równolegle i niezależnie, przybierając szczególną formę. Rumuński spektralizm (bardziej intuicyjny od francuskiego) okazał się muzyką niepodobną do niczego, co wcześniej znaliśmy. Muzyką pochodzącą z najodleglejszych czeluści, z trzewi świata. Przykładowo po spotkaniu z niektórymi dokonaniami Iancu Dumitrescu wasza skala depresyjności i ponuractwa w muzyce może ulec silnemu przewartościowaniu. Kompozytor pojawi się osobiście 30 września w Łaźni Nowej, by wraz z własnym Hyperion Ensemble wykonać zestaw nowych utworów napisanych z myślą o tym występie. W programie znalazły się też kompozycje Any-Marii Avram, której niespodziewana śmierć 1 sierpnia każe nam myśleć o tym koncercie w zupełnie innych, tym razem metafizycznych kategoriach.
Niespodziewane kooperacje
30 września w Nowohuckim Centrum Kultury spodziewajcie się niespodziewanego. Ostatni koncert soboty będzie próbą zdefiniowania nowej estetyki – post indie classical. Specjalnie dla Sacrum Profanum zadania podejmą się Faith Coloccia, Aaron Turner, Toby Driver, Aidan Baker, Mika Rättö, Jussi Lehtisalo i Paweł Kulczyński, których autorskie kompozycje usłyszymy tego wieczoru. Koncert będzie wyjątkowy z jeszcze jednego powodu – wszystkie utwory zostaną wykonane przez Spółdzielnię Muzyczną premierowo.
Z kolei 1 października w ICE Kraków zapytamy o związki kompozycji i improwizacji. Polscy muzycy z różnych estetyk (Raphael Roginski, Mikołaj Pałosz, Kamil Szuszkiewicz i Kuba Sokołowski) w towarzystwie Adriena Lambineta i pod wodzą Evana Ziporyna wezmą na warsztat cykl Muzyczek Henryka Mikołaja Góreckiego. Mający ogromny potencjał improwizacyjny cykl naszego pomnikowego kompozytora artyści z pewności potraktują z szacunkiem, ale nie nabożnie (choć koncert odbywa się w niedzielę).
A jak brzmi obecnie wczesna elektronika polska? Na zaproszenie festiwalu sam Tomasz Stańko zgodził się wykonać powstały w Studio Eksperymentalnym Polskiego Radia utwór Serial oraz zaimprowizować do elektronicznych kompozycji Eugeniusza Rudnika oraz Tomasza Sikorskiego (kolejnego niedocenionego outsidera współczesnej muzyki). Czeka nas sentymentalna podróż w futurystyczną przeszłość.
Dzieci mają głos
Wzorem ubiegłego roku Sacrum Profanum stawia pytania również najmłodszym. Jak postrzegają muzykę? Co na nie działa najlepiej? Odpowiedzi będzie można znaleźć w trakcie dwóch wydarzeń dla najmłodszych Efter/Sóley/DMK/AsiKIDS (30 września, Cricoteka) i koncertu-opery Dragon-zoo z muzyką Juliana Skara (1 października, ICE Kraków). Na pierwszym koncercie swoją światową premierę będą miały dwa utwory zespołu DMK z kolumbijskiej Bogoty, w którym – uwaga! – ojciec z dwójką dzieci kowerują Depeche Mode. Drugie wydarzenie (przeznaczone dla pociech do lat 6) wyprodukuje zespół Dieserud/Lindgren święcie przekonany, że dzieci mogą odbierać złożone konstrukcje i kompozycje tak samo jak dorośli.
Gorący finał
Na zakończenie festiwalu wylądujemy w Afryce. To będzie prawdziwy manifest kulturowej wspólnoty w czasach podsycanego rasizmu i nietolerancji. Africa Express to organizacja promująca kulturę afrykańską na Zachodzie, z którą współpracują światowe gwiazdy: Damon Albarn, Brian Eno, Andi Toma czy André de Ridder. W Krakowie zaprezentują In C Mali, czyli klasyk amerykańskiego minimalizmu. Podobno Terry Riley po wysłuchaniu tej wersji swojej kompozycji powiedział, że „czuje, jakby ta muzyka wróciła do swego domu”. Na scenie obok rdzenia afrykańskich muzyków z Bamako (stolicy Mali) zobaczymy specjalnych gości z Polski.
***
Awangarda, erotyka, postinternet, rumuński spektralizm, wczesna elektronika, muzyczni outsiderzy... W sumie sześć dni, dwadzieścia koncertów, mnóstwo niewygodnych pytań, ale równie dużo satysfakcjonujących odpowiedzi. (Artur Jackowski, magazyn "Karnet")
UWAGA!
Z powodu nieprzewidzianych okoliczności koncert Africa Express In C Mali nie będzie mógł odbyć się w Krakowie. Koncert „Afrykańskie reperkusje” odbędzie się 1 października o 20.00. W programie tradycyjna muzyka afrykańska i utwory Steve’a Reicha – Four Organs, Drumming Part One i Music for Pieces of Wood (ar. David Cossin) w wykonaniu Gideona Alorwoyie’a, Gideon Alorwoyie African Ensemble i Mantra Percussion.
INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE
Przypominamy także, że w programie Sacrum Profanum 2017 nastąpiły zmiany:
- Koncert „Rumuński spektralizm” (30.09) rozpocznie się o godzinie 20.00, a nie jak pierwotnie planowano o 18.00.
- Koncert „Post Indie Classical” (30.09) rozpocznie się o 18.00.
- Z przyczyn technicznych zmianie ulega godzina koncertu „Medytacje” (1.10), który zacznie się o 13.00.
Wszystkie osoby zainteresowane zwrotem biletów na koncert Africa Express in C Mali, w miejsce którego w programie Festiwalu Sacrum Profanum zaplanowano koncert „Afrykańskie reperkusje” proszone są o złożenie w miejscu, w którym dokonano zakupu, oryginału niewykorzystanego biletu wraz z paragonem fiskalnym, stanowiącym dowód zakupu. Dla osób zwracających bilety przygotowane będą formularze zwrotu, które należy własnoręcznie podpisać. O zwrot kosztów można ubiegać się do dnia 1 października 2017 r. do godz. 19.00.
Natomiast niezwrócone bilety na koncert „Africa Express in C Mali” zachowują ważność na koncert „Afrykańskie reperkusje”.