Duchy teatru

10 lutego 2023

Kto tak naprawdę gra w teatrze pierwsze skrzypce? Czas odkryć kulisy teatralnych scen!

Justyna Skalska
Kraków Culture

Dla publiczności pozostają niewidzialni, ale bez ich talentu i twórczej pracy nie byłoby magii teatru. Rzemieślnicy, prawdziwi artyści w swoim fachu, często pozostają anonimowi. Na próżno szukać ich nazwisk na afiszach i w programach, tymczasem to właśnie ich rękę widać w elementach scenografii, kostiumach, charakteryzacji, dźwięku i oświetleniu sceny.

„Uważam, że rzemieślnicy teatralni są pełnoprawnymi artystami. Ich wiedza i doświadczenie mają bezpośredni wpływ na realizację i jakość przedstawień” – tłumaczy Małgorzata Szydłowska, scenografka i kostiumolożka, zastępca dyrektora Teatru Łaźnia Nowa. To zawodowe doświadczenie, jak tłumaczy, zrodziło w niej potrzebę stworzenia projektu edukacyjnego Myśląca ręka w Domu Rzemiosł Teatralnych należącym do Teatru im. Juliusza Słowackiego, którego owocami były m.in. wystawa oraz książka o tym samym tytule.

Elitarne zawody

Czy istnieją szkoły rzemieślników teatralnych? W latach 1945–1969 działało Państwowe Liceum Techniki Teatralnej. Jego uczniem był m.in. Krzysztof Kieślowski, który początkowo pracował jako… garderobiany. Po zdanym egzaminie absolwenci liceum zasilali teatry w całej Polsce – stawali się pełnoprawnymi członkami zespołów i swego rodzaju elitarną grupą zawodową. Choć trudno w to uwierzyć, od tamtej pory nie powstała żadna inna szkoła, która przygotowywałaby młodych ludzi do nauki rzemiosła teatralnego!

Pracownie techniczne, które kiedyś miał każdy teatr, odchodzą niestety do lamusa. Wiele zawodów teatralnych, takich jak perukarz, modystka, kurtyniarz czy sufler, można odnaleźć jedynie na stronach encyklopedii. Dzisiaj „duchami teatru” pozostali m.in. inspicjenci, krawcy, garderobiane i charakteryzatorki, rekwizytorzy i tapicerzy, akustycy i montażyści. Jak wygląda teatr z ich perspektywy? Jaka przyszłość czeka zawód, który wykonują?

Pierwsze skrzypce

Dramatopisarz tworzy, reżyser nadaje kształt przedstawieniu, a aktorzy w nim występują, jednak za koordynację prób i właściwy przebieg spektaklu – za to, by wszystko razem „zagrało” – odpowiada inspicjent, któremu podporządkowany jest cały zespół artystyczny i techniczny. „Teatr jest miejscem, w którym wszystko może się wydarzyć, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie sceny. Najbardziej lubię obserwować to, w jaki sposób rodzi się i dojrzewa proces twórczy, którego końcowym efektem jest przedstawienie” – mówi Anna Wójcicka, inspicjentka Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Zawód ten jest bardzo wymagający: trzeba odznaczać się dużą podzielnością uwagi, stanowczością i umiejętnością podejmowania szybkich decyzji, nieraz w stresujących sytuacjach.

Wszystko na miarę

O krawcowych z teatrów zrobiło się w Krakowie głośno w 2020 roku za sprawą akcji szycia maseczek dla medyków w pierwszych tygodniach pandemii. Nic w tym dziwnego. „W teatrze trzeba umieć uszyć wszystko. Od bielizny po futra. Od współczesnej spódnicy po suknię z epoki i bajkowy kostium” – mówi Grażyna Cichy, kierowniczka damskiej pracowni krawieckiej Teatru im. Juliusza Słowackiego. Krawiec teatralny musi więc nie tylko więc dobrze szyć, ale i mieć otwartą głowę na nowe pomysły, zwłaszcza gdy przyjdzie mu wykonać zlecenie na nietypowy kostium. „Dawniej scenografowie własnoręcznie rozrysowywali kostiumy i wszystkie detale. Wiedzieli, jak się szyje, co nam ułatwiało pracę. W tej chwili wielu z nich nic nie wie na temat techniki szycia i czasem trzeba się porządnie nagłówkować, co taki scenograf ma na myśli” – komentuje Grażyna Cichy.

Zmienił się nie tylko sposób pracy scenografów, ale i materiały, z których szyte są kostiumy teatralne. „Kiedy odchodziłem z teatru, powiedziałem dyrektorowi, żeby zachował kostiumy, które szyłem, bo takich egzemplarzy może więcej nie być. Chodziło mi nie tylko o samo wykonanie, ale też o to, z czego były zrobione. Z materiałów o takiej jakości już się w teatrach nie szyje” – tłumaczy Leszek Wyżga, legendarny pracownik męskiej pracowni krawieckiej Teatru im. Juliusza Słowackiego. Z tego powodu często wykorzystuje się kostiumy sprzed kilkudziesięciu lat, które mimo upływu czasu wciąż są w świetnym stanie.

„Czasem krawcowej już dawno nie ma, a jej kostium nadal wychodzi na scenę. I chociaż nikt się nie dowie, że to właśnie ona go uszyła, to kostium ją będzie pamiętał do końca” – podsumowuje Grażyna Cichy.

Tajemnice garderoby

Widzowie nie zdają sobie sprawy z tego, że nieraz podczas trwającego na scenie przedstawienia za kulisami także rozgrywają się dramaty… A uczestniczą w nich garderobiane i garderobiani, którzy pomagają aktorom w zmianach kostiumu, ratują z opresji, gdy puszczą szwy w spodniach lub zepsuje się zamek w sukni, a po wszystkim przeglądają, piorą, prasują i naprawiają kostiumy, by były gotowe na kolejny spektakl. „W naszej pracy liczą się precyzja, prędkość, umiejętność współpracy, ale również zaufanie i dyskrecja. Garderoba powinna być jak konfesjonał” – mówi Ewa Jędrzejewska-Balicka, garderobiana z Teatru im. J. Słowackiego.

Za makijaż i uczesanie aktorów odpowiadają z kolei charakteryzatorki. „Potrafimy zrobić makijaż, a jeśli trzeba, to również zadać aktorom »rany« – cięte i kłute – ale moim głównym zadaniem jest stylizacja fryzur i zarostów” – opowiada Irena Kowal, dla której peruki, łyski (imitacja łysiny) i sztuczne zarosty nie mają żadnych tajemnic, jest bowiem z wykształcenia stylistką fryzur historycznych. We współczesnym teatrze to rzadki zawód, który do tego powoli odchodzi do przeszłości.

Materia teatru

Wydawać by się mogło, że za kulisami pracują same panie, ale to nieprawda. Profesje, w których dominują panowie, to tapicer, który w teatrze szyje kotary, kurtyny, wykonuje elementy scenografii, a jak trzeba – również meble i drobne naprawy, które kiedyś robili kaletnicy i szewcy. „Większość ludzi myśli, że tapicer to ktoś, kto się zajmuje obiciami mebli. Na tym polega ta praca w tzw. zwyczajnym świecie, ale teatr nie jest zwyczajnym miejscem. Jest miejscem, gdzie się stwarza różne światy” – zdradza sekrety swojego fachu Tadeusz Sobucki.

Kolejnymi niewidocznymi bohaterami spektaklu są dźwiękowcy i oświetleniowcy. „Niektórzy myślą, że wciskamy przycisk »play« i komputer w odpowiednich momentach puszcza muzykę i inne dźwięki. Coś takiego bywa możliwe podczas koncertów, ale nigdy podczas spektaklu w teatrze” – mówi Tomasz Dziedzic, który pracę akustyka teatralnego rozpoczynał na Scenie STU.

Osobną grupę stanowią teatralni plastycy, rzeźbiarze i modelarze. „Lalka jako totem towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Fascynuje mnie, że ta forma swego rodzaju fetyszu przetrwała do naszych czasów postaci teatru lalkowego” – swoimi wrażeniami z pracy plastyka i mechanizatora w Teatrze Groteska dzieli się Waldemar Libera. „Moje obrazy czy rzeźby pojawiają się na pierwszym planie w scenografii, a ja sam jestem anonimowy. Ale taki już los teatralnego rzemieślnika” – dodaje Łukasz Pipczyński, rzeźbiarz w pracowni Teatru im. Juliusza Słowackiego.

Świat zza kulis

Rola rzemieślników teatralnych jest nie do przecenienia. Udowadnia to nie tylko publikacja wydana przez Teatr im. Juliusza Słowackiego, ale również najnowsza wystawa Muzeum Krakowa Maszyneria teatru, którą możemy oglądać w Domu pod Krzyżem. Podzielona jest na trzy główne przenikające się wzajemnie części prezentujące mechanikę sceny, teatralne zawody oraz administrację teatralną. Punktem odniesienia jest historia krakowskiej sceny z XIX i początku XX wieku, gdyż to w tym okresie miały miejsce najdonioślejsze wydarzenia i najważniejsze przemiany w polskim teatrze.

„W przestrzeni Domu pod Krzyżem prezentujemy m.in. urządzenia teatralne z różnych okresów historycznych, które ukazują ewolucję zawodów teatralnych, w dużym stopniu wymuszoną przez rozwój techniki. Przemiany w zakresie procesu zarządzania konfrontujemy z niezmiennością podstawowych zadań i problemów, przed którymi stają dyrektorzy teatrów. W ten sposób mamy nadzieję uświadomić odbiorcom, że mimo postępu technologicznego i przemian politycznych podstawowy system pracy teatralnej pozostaje niezmienny” – mówią organizatorzy wystawy.

Do lamusa?

Długa tradycja i bogate dziedzictwo rzemiosła teatralnego mogą być powodem do dumy, jednak jego przyszłość nie napawa optymizmem.

„Świat wspaniałych pracowni teatralnych powoli się kończy, a generacja artystów rzemiosł teatralnych odchodzi. Wkrótce jedynymi zawodowcami w polskich teatrach, operach i produkcjach filmowych będą reżyserzy, kompozytorzy, aktorzy, generalnie artyści i – na zasadzie kłopotliwego dodatku – także scenografowie” – prognozuje pesymistycznie scenograf teatralny, architekt, malarz i pedagog Paweł Dobrzycki.

Dlatego tak ważne jest, by ocalić „duchy teatru” od zapomnienia.

Pisząc tekst, korzystałam z publikacji Teatru im. Juliusza Słowackiego Myśląca ręka (Kraków, 2020), z której pochodzi część przytoczonych wypowiedzi, oraz materiałów promocyjnych Muzeum Krakowa.

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<