Bardzo ważna informacja

11 maja 2022

Nasze mózgi są tak uzależnione od napływu informacji, że gdy zamknie się człowieka w doskonale ciemnym i wyciszonym pomieszczeniu, to po niedługim czasie zacznie sam je sobie wytwarzać.


Autor: Łukasz Lamża

Termin „społeczeństwo informacyjne” miał szczyt swojej popularności w latach 90. XX wieku, kiedy coraz większe zainteresowanie budził nowy, fascynujący wynalazek: Internet. Dzisiaj jesteśmy już tak głęboko zanurzeni w globalnej sieci wymiany informacji, że aż trudno nam uwierzyć, że kiedyś mogło być inaczej. Nie mówimy już „społeczeństwo informacyjne”, bo to przecież oczywiste, że naszym życiem steruje przepływ informacji. Cóż bowiem innego? „Społeczeństwo informacyjne” to po prostu „społeczeństwo”. Ba, badania w różnych krajach pokazują, że rośnie odsetek ludzi, których ostatnim widokiem przed snem jest ekran smartfona, a pierwszą rzeczą po przebudzeniu się jest odblokowanie go, i to nie tylko po to, aby wyłączyć budzik. Opisany na wstępie eksperyment z całkowitym odcięciem człowieka od bodźców to jedna skrajność, ale drugą jest całkowite zanurzenie się w rwącym strumieniu informacji, w dodatku o niejasnym pochodzeniu i niepewnej jakości. Tym bardziej zaskakujące jest, że wciąż nie wiadomo, co konkretnie znaczy to tajemnicze słowo na „i”.

Pytanie, czym właściwie jest informacja, padło na poważnie tuż po drugiej wojnie światowej, gdy komputery wyszły ze stadium niemowlęcego. Nagle okazało się, że precyzyjne manipulowanie informacją to klucz do niewyobrażalnej potęgi. Za ojca „teorii informacji” uważa się zaś Claude’a Shannona, który w 1948 roku po raz pierwszy użył słowa „bit”. Do dziś, gdy przesyłamy dane lub zapisujemy je w pamięci komputera, ich ilość wyrażamy w bitach: mogłoby się więc wydawać, że sprawa jest prosta. Tak jednak nie jest. Jeśli zapiszę jakieś zdanie 100 razy, to zajmie ono 100 razy więcej miejsca na dysku, czy ten komunikat niesie jednak 100 razy więcej informacji?

Niektórzy językoznawcy twierdzą, że tekst zawiera tym więcej informacji, im większe wywołuje zaskoczenie u odbiorcy, im bardziej zawęża dostępny mu zbiór możliwości. Gdy mój kumpel Piotr zawsze się spóźnia, to zdanie: „Piotr się spóźni” nie przekazuje w istocie żadnej informacji. Gdy stołówka zakładowa zawsze podaje zupę pomidorową, na ścianie nie musi w ogóle wisieć informacja, co dziś na obiad: wszyscy doskonale to wiedzą. Co ciekawe, idea „zawężenia odbiorcy” jest silnie uzależniona od przyjętego kodu. Zdanie „Piotr się spóźni” może być sygnałem do inwazji, a różne imiona mogłyby oznaczać różne terminy planowanego ataku – jednak to musiałoby zostać najpierw ustalone między nadawcą i odbiorcą. A co z językami wymarłymi albo tymi jeszcze nieodcyfrowanymi? Czy znalezione na Krecie tabliczki sprzed tysięcy lat, spisane tak zwanym pismem linearnym A, zawierają jakiekolwiek informacje, skoro nikt nie jest w stanie ich odczytać? Kto wie – może te tajemnicze symbole to tylko jakaś starożytna zabawa i naprawdę nie kryje się za nimi żaden komunikat?

Im dalej w las, tym więcej drzew. Komputerowcy i teoretycy języka nie są już w stanie powiedzieć nic o różnicy między informacją i dezinformacją. Dla programisty zdanie „Australia jest niewiele większa od Radomia” zawiera tyleż informacji, ile składające się na nie znaki. A tymczasem praktyka pokazuje, że dezinformacja to swego rodzaju „antyinformacja”: trzeba poświęcić mnóstwo energii, aby zniwelować jej skutki. Jest jak dziura, po której zasypaniu dopiero wychodzimy na zero… Ale czy na dysku komputera można zapisać plik o ujemnym rozmiarze?

Nie dajmy się jednak wkręcić za głęboko w filozofię, oto parę bitów czegoś znacznie pożyteczniejszego. Już w maju kolejna edycja Copernicus Festival – w Krakowie i przestrzeni wirtualnej: tym razem liczne festiwalowe wydarzenia zostaną zorganizowane wokół hasła „Informacja”. Porozmawiamy o szyfrowaniu kwantowym i o literaturze, o Wielkich Danych i o komunikacji zwierząt… będą wspólne śniadania, rozmowy, wykłady i wystawy.


Łukasz Lamża
Popularyzator nauki, wykładowca. Autor artykułów popularnonaukowych, twórca programu „Czytamy Naturę” publikowanego na prowadzonym na kanale YouTube kanale Copernicus Center for Interdisciplinary Studies. Autor książek Przekrój przez Wszechświat, Granice Kosmosu – granice kosmologii, Wszechświat krok po kroku, Połącz kropki.

Ilustracja: Victor Soma

Tekst ukazał się w wiosennym numerze kwartalnika „Kraków Culture”.
Okładka kwartalnika Kraków Culture

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<