Ludzka twarz moderny

22 września 2021

Muzyki najlepiej się słucha, ale nie zaszkodzi także o niej porozmawiać.


Bartosz Suchecki, kwartalnik „Kraków Culture”

Nazwa „Sacrum Profanum” zrodziła się podczas nieformalnej rozmowy organizatorów pierwszej edycji festiwalu. Chociaż padła spontanicznie, od lat oznacza konsekwentnie planowane działania – zachęca kolejnych dyrektorów imprezy i nas, jej uczestników, do eksplorowania pozornie nieprzystających do siebie światów dźwiękowych. Kiedy w 2003 roku Pasja Arvo Pärta zderzyła się z kantatą Carmina Burana Carla Orffa, nie wiedzieliśmy jeszcze, że ta konfrontacja jest tak naprawdę zapowiedzią długotrwałego dialogu.

W stronę współczesności

Początkowo program Sacrum Profanum był naturalnym przedłużeniem oferty Festiwalu Misteria Paschalia. W trakcie Wielkiego Tygodnia słuchaliśmy muzyki renesansu i baroku, by wczesną jesienią przenieść uwagę na utwory skomponowane w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Wkrótce do tej formuły organizatorzy dołożyli klucz terytorialny – program każdej odsłony festiwalu koncentrował się na wybranym obszarze kulturowym. Jednocześnie w 2007 roku festiwal pod przewodnictwem Filipa Berkowicza skierował uwagę na muzykę współczesną. Rozpoznawalne na całym świecie zespoły (London Sinfonietta, Ensemble intercontemporain, Ensemble Modern, Klangforum Wien) sięgały w Krakowie nie tylko do swojego zwyczajowego repertuaru, ale też mierzyły się z nieznaną im muzyką polską. Z czasem tradycyjne lokalizacje koncertowe (jak Filharmonia Krakowska) coraz bardziej ustępowały miejsca przestrzeniom postindustrialnym (do hali ocynowni kombinatu w Nowej Hucie dołączyły Fabryka Emalia, Muzeum Inżynierii Miejskiej czy Teatr Łaźnia Nowa), a brzmienia orkiestrowe wymieszały się z muzyką elektroniczną. Festiwal zaczęły odwiedzać zespoły kojarzone z muzyką rozrywkową (Kraftwerk, Aphex Twin czy Sigur Rós), a wraz z nimi przybywała nowa publiczność.

Skończyć z partyturą

W 2016 roku kuratorem Sacrum Profanum został Krzysztof Pietraszewski, który najpierw ukłonił się poprzednikom, a następnie w zgodzie z duchem festiwalu… podążył własną ścieżką. Na jej początku zauważył, że terminy „festiwal muzyki współczesnej” czy „festiwal muzyki nowej” pozostają niejasne dla wielu potencjalnych odbiorców, zaś idee przyświecające organizatorom można przybliżyć skuteczniej za pomocą treści pozamuzycznych – paneli dyskusyjnych, działań edukacyjnych czy podcastów. Sama nazwa imprezy stała się zaś dla niego zachętą do „profanowania klasyki i sakralizacji eksperymentu”. W programie zadomowiła się muzyka drugiej połowy XX wieku ze szczególnym naciskiem na ruchy kontrkulturowe i twórczość „nieakademicką”, dotąd marginalizowane w festiwalowym obiegu. Zwrot w stronę eksperymentu i improwizacji sprawił, że na znaczeniu straciła partytura, a zyskała – inwencja wykonawców.

Przyczółek przyzwoitości

Jednocześnie Sacrum Profanum nie boi się interakcji – w ostatnich pięciu latach w programie imprezy znalazło się miejsce dla sztuk plastycznych, opery, teatru, performansu, a także wydarzeń kierowanych do dzieci. Organizatorzy i artyści nie stronili od komentowania bieżących wydarzeń społecznych, co odzwierciedla przekonania kuratora, że w trudnych czasach kultura jest „ostatnim przyczółkiem przyzwoitości”. W programie ramię w ramię z wartościami estetycznymi idą postulaty równościowe, choćby dążenie do parytetu płci wśród artystów. Oddawanie głosu pomijanym i zapomnianym jest zresztą jednym ze znaków rozpoznawczych krakowskiej imprezy. To w stolicy Małopolski odżyły zalegające w archiwach po drugiej stronie Atlantyku dzieła kompozytorki polskiego pochodzenia Lucii Dlugoszewski i afroamerykańskiego artysty Juliusa Eastmana.

Festiwal może się też pochwalić działalnością na własnym podwórku. Pod jego kuratelą rozwinęły skrzydła obiecujące polskie zespoły – Hashtag Ensemble czy Spółdzielnia Muzyczna contemporary ensemble. Jakub Gucik, wiolonczelista drugiego z kolektywów, wspomina o motywującej sile wyzwań stawianych przez Sacrum: „Zderzanie różnych gatunków jest elementem rozwijającym i nas jako muzyków, i widownię, powoduje zacieśnianie relacji pomiędzy osobami związanymi z różnymi estetykami – to jest dla nas szczególnie cenne”. Współpracę ceni sobie również Maria Piotrowska-Bogalecka kierująca występującym na festiwalu od trzech lat Chórem Polskiego Radia: „To droga odkrywania wspólnych zainteresowań i odnajdywania wspólnych muzycznych kierunków. Każdorazowe zaproszenie stanowi przestrzeń spotkania na polu muzyki współczesnej, nie tylko awangardowej, ale również tej wpisującej się już w kanon”.

Jak grywa klasyk

Kwestia kanonu jest szczególnie bliska Pietraszewskiemu, który mówi o szerzącej się w świecie muzyki nowej „chorobie prawykonań” – utrudniającej osiągnięcie konsensusu w sprawie dzieł ponadczasowych. Odpowiedzią na tę przypadłość są programy poszczególnych koncertów, w których wiele miejsca poświęca się wybitnym utworom z ostatnich dekad. Przyjęta strategia przekłada się na walory estetyczne, a zarazem pozwala na edukowanie społeczności skupionej wokół festiwalu.

Sacrum Profanum nie odcina się jednak od nowych projektów, ba, traktuje je jako siłę napędową i dąży do tego, by zapewnić im dalsze życie, wykraczające poza pojedyncze wykonania koncertowe. W ten sposób dzięki współpracy z szeregiem wytwórni (wśród nich są także polskie Bocian Records i Bôłt Records) w 2020 roku powstała seria płytowa Sacrum Profanum Archives, licząca już prawie 20 tytułów.

Piękny wiek

W ubiegłym roku pod wpływem pandemii festiwal przeniósł się do internetu. Koncerty opublikowane na platformie PLAY KRAKÓW przystosowały się do charakteru tego medium – były krótsze, często nietypowe (w programie znalazł się nawet pojedynek bokserski!), a łączył je motyw „Młodość”.

Tegoroczna, druga odsłona planowanej trylogii ma za hasło „Dojrzałość”. Muzyka pochodząca z 15 krajów całego świata wybrzmi w przestrzeni Muzeum Narodowego w Krakowie, salach Małopolskiego Ogrodu Sztuki i ICE Kraków oraz w prywatnym mieszkaniu. Spotkamy się z trzema muzycznymi tradycjami – klasyczną, współczesną i awangardową (Trzy kolory), prześledzimy zmiany w performatyce i konceptualizmie (~dojrzałość), usłyszymy muzykę wokalną w wykonaniu trojga polskich oryginałów (Muzyka niedawna) oraz „niemożliwe do wykonania” utwory fortepianowe Barbary Buczek (Akordy ezoteryczne). Sacrum Profanum włącza się ponadto w obchody Roku Lema (Summa Lemmologiae i LEM: Lapidarna Ekspresja Moderny).

Podczas uroczystego finału przyjaciele festiwalu z brytyjskiego Arditti Quartet będą świętować w Krakowie swoją nieokrągłą rocznicę (Arditti Quartet 47 ½ Anniversary). Dlaczego właśnie tutaj? „[Na Sacrum Profanum – przyp. red.] zacząłem czerpać radość z wykonywania muzyki kompozytorów, o których wcześniej nawet nie słyszałem” – wyjaśnia lider zespołu Irvine Arditti. Jak dodaje, dotychczasowe wizyty pod Wawelem przyniosły mu „całkiem nowe i odświeżające spojrzenie na muzykę polską”. To właśnie festiwal w pigułce: nowe postaci, nietypowe perspektywy i niekończące się poszukiwania. Sacrum Profanum zaprasza do słuchania (i dyskusji!).

Zdjęcie: Spółdzielnia Muzyczna contemporary ensemble, Joanna Gałuszka

Tekst ukazał się w jesiennym numerze kwartalnika „Kraków Culture”.
Okładka kwartalnika Kraków Culture

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<