Wykorzystać potencjał

6 maja 2021

O lokalnym i międzynarodowym znaczeniu kultury Krakowa mówi Robert Piaskowski.

Grzegorz Słącz: Czy Kraków ma ugruntowaną pozycję wśród miast – światowych centrów kultury?
Robert Piaskowski:
Nie mam żadnych wątpliwości, że dla wielu z nich jest wzorem miasta, które dobrze wykorzystało swoją szansę, tę, która zmaterializowała się w chwili otrzymania tytułu Europejskiej Stolicy Kultury roku 2000. Kiedy dziś biorę udział w różnych międzynarodowych spotkaniach, kiedy na mniej lub bardziej oficjalnych forach opowiadam o Krakowie, kiedy pokazuję nie tylko dzisiejsze rozwiązania przyjęte dla czasu pandemii, ale i wcześniejsze osiągnięcia, to widzę po drugiej stronie żywe reakcje, a nawet i pewnego rodzaju podziw. Miasto, które wydaje ponad 4% swojego budżetu na kulturę to w światowej skali zjawisko naprawdę rzadkie. Ale nie chodzi tylko o pieniądze, lecz przede wszystkim o wizję, konsekwencję w działaniu i wieloletnie inwestycje w odbiorców kultury, w kapitał kulturowy mieszkańców. Liczba i różnorodność wydarzeń pokazują, jak fascynujący jest świat kultury naszego miasta. Powstają nowe ważne centra dla kultury i sektora kreatywnego. To często poszukiwanie zupełnie nowych funkcji dla miejsc, które wydawały się już zaniedbane i porzucone, po to, by przywrócić je miastu i lokalnym społecznościom.

W jakiej zatem grupie miast kultury sytuujemy dziś Kraków?
Singapur, Edynburg, Adelajda, Barcelona, Aix-en-Provence, Gandawa, Bergen, Rotterdam – wymieniam tylko pierwsze skojarzenia. Z takimi miastami funkcjonujemy na równych prawach w międzynarodowych sieciach, myślimy podobnie o kulturze, o jej roli i znaczeniu dla miasta. Łączą nas głębokie związki z dziedzictwem kulturowym, funkcjonujemy w sieciach literackich, festiwalowych, ale także miast szczególnie wrażliwych na kwestie praw człowieka, miejsce sztuki w codziennym życiu. Chodzi też o myślenie od lokalnego do globalnego, o wielości zjawisk, o różnorodności, która jest bogactwem.
Jeżeli Kraków jest zaproszony do grupy miast sterujących nowego stowarzyszenia europejskich miast festiwalowych EFCA, do Rady Dyrektorów sieci ICORN, jeżeli prezydent Krakowa przewodniczy blisko trzystu miastom zrzeszonym w sieci Miast Światowego Dziedzictwa OWHC, to można powiedzieć, że miasto jest w wielu dziedzinach kultury traktowane jako lider i wzór do naśladowania.

Czym dla nas dzisiaj w Krakowie jest kultura?
Z pewnością przestrzenią naszej autoidentyfikacji. Krakowianin to ktoś, kto uczestniczy w kulturze. Ale kultura to także istotny przemysł miasta, ważny warunek jego rozpoznawalności i atrakcyjności. Międzynarodowy sukces Krakowa wynika z jego silnej marki jako miasta kultury i uniwersytetów. Kultura niewątpliwie pielęgnuje obraz wielkiego Krakowa i tych, którzy to miasto zdefiniowali. Taki zwrot w stronę historii mógłby takie miasto jak Kraków nawet unieruchomić, zamknąć w grupie miast-muzeów, dlatego tak ważny jest nieustanny spór pokoleń, pielęgnowanie nisz w kulturze, wyszukiwanie najgłębszych warstw tożsamości miasta. Kultura musi wchodzić w spór, a czasem nawet konflikt. To pozwala na nowe interpretacje – i rozwój. Miasta tak złożone jak Kraków potrzebują ciągle klimatu bohemy, prawie jak z czasów Przybyszewskiego czy Wyspiańskiego, Jalu Kurka czy Juliana Przybosia. Kraków to miasto zachowawczej, mieszczańskiej kultury kłaniającej się temu, co oficjalne czy nawet instytucjonalne, z drugiej tym silniej wybrzmiewa w nim potrzeba podważania tego, co zastane, podejmowania wyzwań w imię rozwoju. W tym sensie kultura jest siłą miastotwórczą, co świetnie widać w szokującym dla niektórych sojuszu dziedzictwa z kreatywnością widocznym na poziomie dzielnic: dawna Wesoła i to, jak miasto widzi przyszłość tej dzielnicy, kwestia fortów Twierdzy Kraków zamienianych w nowoczesne centra kultury, powstające Centrum Literatury i Języka „Planeta Lem”, Dom Utopii Teatru Łaźnia Nowa, przestrzeń społeczna wytwarzana przez Nowohuckie Centrum Kultury…

Kraków Culture to pomysł na spięcie najistotniejszych krakowskich wydarzeń, próba uporządkowania wielości: od dziedzictwa po wielokulturowość, od muzyki po sztuki piękne, od rzemiosła i tradycji po gastronomię…
Kraków Culture to idea w jakiś sposób obecna w naszym mieście od zawsze. Kraków jest częścią wielkiego europejskiego obiegu myśli, dzieł, twórców. Najważniejsze prądy artystyczne i intelektualne kolejnych epok miały tu zawsze swoją silną reprezentację. Mówię często, że Kraków to miasto-czakram, a mam na myśli jego magnetyczną siłę przyciągania talentów z wszystkich dziedzin – świata sztuki, nauki, biznesu. Coraz więcej ludzi chce tu mieszkać, żyć, przyjeżdżać i wracać.
Kraków Culture to także powrót do idei Europejskiego Miesiąca Kultury i programu Kraków 2000, które były wyrazem aspiracji do zaistnienia wśród istotnych europejskich centrów kultury. I dzisiaj, po trzech dekadach, trzeba sobie powiedzieć, że Kraków w tej lidze już jest, pomimo różnych sceptycznych głosów, nietrafionych porównań do Nowego Jorku, Paryża czy Berlina – z którymi my przecież nie rywalizujemy. Zawsze przy takiej okazji cytuję teorię rozwoju miast Grega Clarka, który stwierdził, że miasta aspirujące do roli na światowej scenie najpierw przechodzą przez fazę wzrostu liczby wydarzeń, inwestowania w marketing i promocję. Dopiero na kolejnych etapach zaczynają tworzyć długofalowe plany, poszukują własnej opowieści, tworzą narzędzia, np. wyspecjalizowane agencje, które zajmują się przemyślanym rozwojem miasta, by na koniec stać się liderami w wybranej przez siebie dziedzinie.
Kraków Culture jest takim dojrzałym etapem – gdy trzeba połączyć i wspólnie opowiedzieć wielość. A zarazem to sposób na świadome zarządzanie jakością, czymś, czego nie można zaniedbać. Kraków Culture to przejaw ewolucji w myśleniu od świata informacji do świadomego zarządzania reputacją, budowania jakości, do świata, w którym to, co lokalne, staje się ważnym zasobem także dlatego, że jest globalnie pozycjonowane.

Chcemy zatem, wspólnie prezentując wybór najważniejszych krakowskich wydarzeń i fenomenów kultury, wzmacniać prestiż miasta?
Tak, ale też otworzyć je na nową publiczność. Kraków to miasto bez kompleksów, które w każdym obszarze kultury ma do opowiedzenia rzeczy na najwyższym światowym poziomie. Charles Landry stwierdził, że Kraków ma jednak pewien kłopot: nie potrafi do końca wykorzystać potencjału, którym dysponuje i który jest już rozpoznany. Dlatego Kraków Culture nie dzieli sztuki na wysoką i niską: ma być przewodnikiem po tym potencjale, ale i bramą do zagłębienia się w nim. Z tego ogromnego zasobu, w którym tylko mieszkańcy potrafią jeszcze nawigować, wybiera pewną reprezentację, zachęcając do spróbowania – a potem również do zagłębienia się w kolejne równie smakowite warstwy.
Tym bardziej że mówimy tu o markach światowej sławy, uznanych przez artystów i krytyków. Każdy wykonawca muzyki dawnej na świecie przyjmie zaproszenie na Festiwal Misteria Paschalia. Każdy kompozytor muzyki filmowej marzy o tym, by jego kompozycje zagrano na FMF. Każdy twórca muzyki elektronicznej chce występować na Unsoundzie. Każdy europejski pisarz uzna za wyróżnienie udział w Festiwalu Conrada… Wszyscy ci artyści, współtworzący taki klimat wokół tych wydarzeń, stają się zarazem ambasadorami Krakowa.

Poza wszystkim mają pewność, że dotrą tutaj do świadomego i pełnego entuzjazmu odbiorcy.
Poziom udziału przeciętnego mieszkańca Krakowa w życiu kulturalnym jest niebywały w skali kraju. Statystyczny mieszkaniec Krakowa bywa na dwóch lub trzech festiwalach rocznie, idzie średnio dwa razy w roku do teatru, trzy razy do kina, czyta kilka razy więcej książek niż polska przeciętna. To dzięki takiemu uczestnictwu my się świetnie się w naszym krakowskim nadmiarze orientujemy. Problem polega na tym, że to bogactwo nie jest już tak łatwo dostępne z punktu widzenia nowych mieszkańców miasta, Polaków czy ekspatów, nie mówiąc już o odbiorcy z zewnątrz. W Edynburgu czy Adelajdzie udział obcokrajowców w dużych wydarzeniach festiwalowych waha się między 25 a 60%. W naszym przypadku dla wielu międzynarodowych wydarzeń to jest 2%, i to jest nasza lekcja do odrobienia. Jeśli mamy 14,5 mln turystów w Krakowie – to oczywiście dane sprzed pandemii – a tylko kilkadziesiąt tysięcy obcokrajowców bierze udział w dużych wydarzeniach, to znaczy, że jeszcze nawet nie dotknęliśmy rozwiązania. Kraków Culture ma pomóc znaleźć każdemu chętnemu ścieżkę do zrozumienia fenomenu tego miasta.

Jaka jest w tym wszystkim rola pełnomocnika prezydenta miasta do spraw kultury?
Z pewnością dostrzegać związki pomiędzy przestrzenią kultury, dziedzictwa, turystyki, promocji miasta. To pielęgnowanie tego, co powstało przez ostatnie lata, proces, który wymaga nieustannego poszukiwania równowagi. Marzy mi się system doskonale współpracujący, przestrzeń, w której środowiska kultury w ogóle nie widzą siebie jako konkurencji. Projekty powstałe w trakcie pandemii, często sięgające rzeczywistości wirtualnej, takie jak miejska platforma VOD PLAY KRAKÓW, pokazały, że rynek odbiorców kultury jest większy, niż myśleliśmy. Paradoksalnie pandemia uwydatniła siłę marki Kraków i oferty miasta, która może odnieść sukces nawet u najbardziej wymagającego, kosmopolitycznego odbiorcy. Ale pod tym jednym warunkiem – że będziemy działać razem. Sukces Krakowa w obszarze kultury jest sukcesem zbiorowym.
Trwający kryzys turystyki i chęć odbicia się od dna recesji sprawią, że miasta będą ze sobą rywalizowały: na cenę, na tanie produkty, na czasami mało adekwatne do charakteru miasta atrakcje, na wszelkiego rodzaju dopłaty. Natomiast Kraków, dotąd często postrzegany zewnętrznie przez pryzmat kilku mocno promowanych produktów turystycznych, ma wszystko, by stać się liderem wśród miast, w których to kultura będzie nieustająco jednym z najważniejszych wyróżników, jedną z największych sił rozwojowych.
Wciąż zresztą znajdujemy nowe impulsy bazujące na rozmaitych zasobach i niszach Krakowa. Mamy Rok Stanisława Lema – a to właśnie na lemowskich motywach możemy zbudować opowieść o nowoczesnym mieście zorientowanym ku przyszłości. A przecież w taki nurt kreatywnej, interdyscyplinarnej myśli wpisują się również postacie choćby Wyspiańskiego, Pendereckiego czy Miłosza... Te wszystkie opowieści jeszcze czekają na rozwinięcie. Z jakiegoś powodu ci giganci wybrali Kraków jako miejsce swojego życia. Tolerancja, otwartość, wysoki „indeks bohemy” – cytując Richarda Floridę – to wszystko składa się na niepowtarzalną atmosferę i siłę przyciągania miasta.

I jeszcze z pewnością sami mieszkańcy…
Mieszkańcy Krakowa występujący w sprawach istotnych dla swojego dziedzictwa kulturowego – od kwestii ekologicznych po ideowe – broniący małych adresów, aktywnie dyskutujący o wszystkich obszarach codzienności to społeczność zaangażowana. To tylko pokazuje, że mamy do czynienia z miastem, w którym mieszkańcy, ich wizje, marzenia, kreatywność są najważniejszym zasobem rozwojowym. Kraków Culture jest zestawem narzędzi, które pomagają w tym fascynującym świecie wykreowanym przez środowisko kultury się poruszać i wiązać go z innymi przestrzeniami rozwojowymi. Wierzę, że kultura będzie ważnym elementem polityki regeneracji naszego miasta po pandemii.

Robert Piaskowski – Pełnomocnik Prezydenta Miasta Krakowa ds. Kultury, inicjator projektu Kraków Culture

Tekst został opublikowany w kwartalniku „Kraków Culture” 1/2021.

Więcej

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<