Medale przywołują dziś skojarzenia trumfów na igrzyskach olimpijskich czy mistrzostwach sportowych, a czym były w XVI-XVIII wieku? To nie tylko historyczne ślady upamiętniające podniosłe wydarzenia i znamienite postaci, ale również osobiste pamiątki.
– To były dzieła sztuki, które można było przesłać bez obawy o nie, ponieważ były małe, łatwe w transporcie, w przechowywaniu, a zarazem bardzo piękne. Operowały zarówno obrazem, jak i słowem. Za ich pomocą można było rozpropagować jakąś informację lub przedstawić komuś swój wizerunek. – opowiada kuratorka wystawy Agnieszka Smołucha-Sładkowska.
Nowa wystawa w Muzeum im Emeryka Hutten-Czapskiego porusza dwa problemy: medalierstwo osób prywatnych (szlachty, jak i mieszczaństwa) oraz funkcje, jakie były medalom nadawane. Bito je z okazji chrztu, ślubu, pogrzebu, okazy z wizerunkiem bliskiej osoby lub samego króla noszono na piersi. Sporą grupą są również medale pośmiertne.
Wśród ponad 250 obiektów, pochodzących ze zbiorów MNK i wypożyczonych z innych kolekcji, znajdziemy na wystawie medale nagrodowe króla Stanisława Augusta Poniatowskiego wybijane w Mennicy Warszawskiej dla osób szczególnie zasłużonych w kulturze i nauce czy najstarsze medale (bite właśnie w Krakowie) zamówione przez dworzanina królowej Bony.
– Na wystawie można zobaczyć także tzw. podskarbiówki, które służyły do liczenia pieniędzy albo żetony bite w ramach jakiejś akcji propagandowej. Wśród nich są żetony królewskie, rzucane tłumom zgromadzonym z okazji m.in. koronacji królewskich.
Wystawa „Medal prywatnie” towarzyszy XVI Międzynarodowemu Kongresowi Numizmatycznemu (Warszawa, 11–16 września 2022).