Uczucie sięgające za grób? Miłość doskonała? Nic z tych rzeczy! Eurydyka umawia się z kochankiem, a i Orfeusz rozgląda się za innymi. Gdy tak jak w klasycznym greckim micie żona trafia do piekieł (w którym zresztą cierpi męki… z nudów), mąż nad wyraz niechętnie rusza jej na ratunek. A bogowie? Zbijają bąki, domagają się zmiany olimpijskiego menu („Precz z ambrozją!”) i przy pierwszej okazji urządzają dzikie bachanalia. Diana w piekielnym galopie (tak, to ten słynny kankan!) wymachuje gołą nóżką, Pluton nieporadnie stara się ukryć swoją ziemską zdobycz przed resztą rodziny, Kupidyn dwoi się i troi na czele zbrojnej po zęby straży amorków, a Jowisz najchętniej zatrzymałby Eurydykę dla siebie, co Orfeusz przyjmuje z westchnieniem ulgi…
Po paryskiej premierze Orfeusza w piekle w 1858 roku słychać było pełne oburzenia głosy, że Jacques Offenbach dopuszcza się profanacji, bluźni i epatuje plugastwem. Za to inteligentna publiczność od lat bawi się w najlepsze – bo czyż śmiech nie jest najlepszym lekarstwem na nieznośny patos, nadętą świętoszkowatość i hipokryzję elit? Niepokorna, finezyjna, kpiarska, bezczelna i pikantna operetka w reżyserii Włodzimierza Nurkowskiego i pod muzycznym kierownictwem Tomasza Tokarczyka powraca na scenę Opery Krakowskiej po premierze we wrześniu 2021 roku. Gotowi na kankana? (Barbara Skowrońska)
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Tokarczyk
Reżyseria: Włodzimierz Nurkowski
Scenografia i kostiumy: Anna Sekuła
Ruch sceniczny: Violetta Suska
Przygotowanie chóru: Jacek Mentel
