Simona K. Wołająca na puszczy

Spektakle teatralne

Moje wydarzenia

Dodaj ulubione wydarzenia do sekcji moje wydarzenia, aby zawsze mieć je pod ręką.

Spektakl w oparciu o książkę pt. „Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak” autorstwa Anny Kamińskiej, wydanej przez Wydawnictwo Literackie w Krakowie.

Spektakl „Simona K.” opowiada o kobiecie, którą niełatwo jest zrozumieć i trudno pokochać. Simona Kossak to nie leśny anioł ratujący sarny, ptaki i drzewa.To postać z krwi i kości. Pełna konfliktów, żądna uznania, ale nie w pełni doceniona. „Simona K. Wołająca na puszczy” to opowieść o kobiecie niezwykłej i pełnej sprzeczności. Silnej i zagubionej, bezkompromisowej i wrażliwej, ale przede wszystkim bardzo odważnej. Simona przez całe życie z czymś się mierzy– z nazwiskiem obarczonym legendą pokoleń artystów, oczekiwaniami rodziny, własnym wyobrażeniem szczęścia. Ostatecznie wybiera życie w odosobnieniu, wymagające siły i wiary w słuszność dokonanego wyboru.

  • Reżyseria: Anna Gryszkówna
  • Tekst: Piotr Rowicki
  • Kostiumy: Anna Maria Karczmarska
  • Występuje: Anna Przepiórska

---

Nie zamykam się za czwartą ścianą – wywiad z Agnieszką Przepiórską

Czasem żartujesz, że „Simona K…” jest spektaklem ze sznurka i patyka.

Agnieszką Przepiórska: Tak, bo scenografię w tym spektaklu stanowią pieniek, patyk i kalosze. Zwykle są też kwiatki w doniczkach, takie, jakie zastanę na miejscu. Poza tym, jestem tylko ja i opowieść. Ta minimalistyczna forma doskonale pasuje do Simony, bo ona sama też była minimalistką. Zamieszkała w puszczy, w domu bez prądu i wody. Dlatego ta umowność scenografii bardzo mi się podoba. Jest w niej pewnego rodzaju wolność. Mogę wziąć ten pieniek i kalosze, i zagrać zarówno na scenie wielkiego teatru, jak i przy ognisku. W tych pandemicznych czasach, ten rodzaj storytellingu, może być dla aktora i publiczności sposobem na przetrwanie.

Od czego zaczęła się „Simona K. Wołająca na puszczy”?

Pierwszą rzeczą, którą zapisałam w pamięci na temat Simony, była okładka książki Anny Kamińskiej pt. „Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak”. Jest na niej fotografia autorstwa Lecha Wilczka, na której widać młodą Simonę z krukiem na kolanie, w pozie przypominającej pocałunek.

Ten obraz sprawił, że na początku była dla mnie leśnym duchem, delikatną nimfą z warkoczami, która potrafi rozmawiać ze zwierzętami. Kiedy zaczęłam ją bliżej poznawać, zobaczyłam, że jest prawdziwą fighterką. Myślę, że byłaby wściekła widząc, co się teraz dzieje z przyrodą. Nie przebierałaby w słowach. Zadzwoniłam do Piotra Rowickiego, z pytaniem, czy napisałby dla mnie scenariusz. Bazowaliśmy na książce Anny Kamińskiej. Chciałam, żeby to była opowieść o Simonie, ale również o przyrodzie, o tym, kim i czym jest dla człowieka, i co ten człowiek tej przyrodzie dzisiaj robi. Za dużo nie musiałam Piotrowi tłumaczyć. Jego dzieci fotografują ptaki. Zdarza się, że gdy do niego dzwonię o 8 rano, to on już od trzech godzin siedzi w lesie. Doskonale zna Puszczę Białowieską. Nikt nie napisałaby tego scenariusza lepiej.

A kim jest dla Ciebie Simona Kossak dzisiaj, po ponad roku grania spektaklu?

Przede wszystkim outsiderką. Kobietą, która miała odwagę iść swoją własną drogą, ale też dziewczyną, która została odrzucona przez własną rodzinę. Naukowczynią, którą piętnował świat nauki. Kobietą, o której warto opowiedzieć.

Premiera Twojego spektaklu odbyła się w październiku 2020 r. w Warszawie. Czy fakt, że ta opowieść pojawi się również w Krakowie, ma dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie?

Simona bardzo nie lubiła Krakowa i wyrażała się o nim źle. W sumie trudno jej się dziwić. Ale wydaje mi się, że w każdym człowieku jest potrzeba docenienia go, w miejscu, z którego pochodzi. Nie można się od niego uwolnić. Znaczna część monodramu dotyczy właśnie Krakowa – miejsca, w którym Simona się urodziła i wychowała, gdzie spędziła młodość, doświadczyła pierwszej miłości i próbowała się dostać do szkoły teatralnej. W tym mieście nadal żyją ludzie, którzy balowali z jej siostrą Glorią. Dlatego pojawienie się „Simony…” w Krakowie, na dodatek na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego, ma dla mnie podwójnie symboliczne znaczenie. Jestem bardzo ciekawa odbioru jej historii w tym miejscu.

Zebrałaś w Warszawie wspaniałe recenzje. Dr Ewa Woydyłło napisała, że „Simona K. Wołająca na puszczy”, to eko-thriller psychologiczno-biograficzny, który trzeba koniecznie zobaczyć. Obawiasz się, że w Krakowie przyjęcie może mniej entuzjastyczne?

Przeciwnie. Uważam, że ten spektakl jest bardzo jasny i potrzebny. To nie jest tylko biografia Simony Kossak, to historia, w której może się przejrzeć wiele innych kobiet, które od urodzenia miały spełniać czyjeś oczekiwania.

(...) To opowieść o kobiecie, dla której przyroda oznaczała życie. „Nie mów na drzewo drewno!” – krzyczała. To jest żywa istota, która cię chroni! Chciałabym, żeby jej głos, nie był tylko wołaniem na puszczy!

Rozmawiała Małgorzata Wach

Udostępnij

Więcej

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<