Złośliwi powiedzą, że trwałą spuścizną tego dzieła jest niepoprawny politycznie okrzyk „Graj, Cyganie!”, ale i tak będą mimowolnie nucić chwytliwą arię Tassila, z której pochodzą te słowa. Kwestie polityczne zresztą nie mają tu najmniejszego znaczenia – mimo szalejących konfliktów narodowościowych i klasowych, spektakularnego rozpadu Austro-Węgier, wygnania cesarza Karola I na Maderę i jego śmierci w 1922 roku, Imre Kálmán kultywował tradycje wiedeńskiej operetki, podlewając je mitem wielokulturowej c.k. monarchii. Jego Hrabina Marica to dzieło spowite ulotnym dekadenckim pięknem i czarujące obfitością.
Obok eleganckiego walca na scenie Opery Krakowskiej zobaczymy i usłyszymy węgierskie cymbały oraz cygańskie skrzypce. Widmo melancholii przegonią ogniste czardasze, a słynny duet tytułowej bohaterki i barona Kolomana Żupana (postaci wzorowanej na bohaterze innej znanej operetki – wiecie jakiej?) zaprosi nas do chorwackiego Varaždin. Uważni słuchacze z pewnością wychwycą przebijające tu i ówdzie inspiracje jazzowe i musicalowe rodem z USA. A o co w tym wszystkim chodzi? O miłość, oczywiście!
Igor Kuranda, magazyn „Karnet”
Reżyseria: Paweł Piotrowski-Aigner
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Tokarczyk